Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 16.02.2020 11:49 Publikacja: 16.02.2020 11:49
Foto: Next Film
Podczas ostatniego festiwalu w Gdyni „Ikar...” dostał Srebrne Lwy, ale też worek innych nagród: za najlepszą rolę męską Dawida Ogrodnika, za zdjęcia, muzykę, kostiumy, charakteryzację. Złotym Klakierem uhonorowała go również festiwalowa publiczność.
Maciej Pieprzyca, autor filmu „Chce się żyć”, umie opowiadać o ludziach, którzy znajdują siłę, by walczyć o siebie na przekór rzeczywistości i własnym niemożnościom. W „Ikarze...” zainspirował go los zapomnianego pianistę jazzowego Mieczysława Kosza, który na przełomie lat 60. i 70. grał na warszawskim Jazz Jamboree i w Montreux - na jednym z najbardziej prestiżowych festiwali muzycznych Europy. Porównywano go do wybitnego muzyka amerykańskiego Billa Evansa. W swojej grze łączył jazz z tradycjami muzyki romantycznej i elementami folkloru. Zmarł w tragicznych okolicznościach 31 maja 1973 roku, miał 29 lat.
Był chłopcem z prowincji, urodził się we wsi Antoniówka koło Tomaszowa Lubelskiego. W wieku siedmiu lat zaczął tracić wzrok, jako dwunastolatek był już niewidomy. Matka oddała go do sióstr w Laskach. Tam zrozumiał, że jego pasją, jego kontaktem ze światem jest muzyka. W jednej ze scen filmu Pieprzyca pokazuje lekcję gry na fortepianie w szkole muzycznej, gdy profesorka mówi mu: „Zapomnij o klawiszach. I graj. To się musi w tobie samo uwolnić. Jak się nie uwolni, będziesz jak wielu dobrych pianistów. Ale jak się uda, będziesz wyjątkowy”.
Udało się. Kosz zakochał się w jazzie. Ale po koncercie musiał przecież odejść od fortepianu. A wtedy był wokół szary socjalizm, były interesy innych i bolesna samotność.
Maciej Pieprzyca zrobił film o człowieku, dla którego muzyka oznaczała życie. O niewidomym artyście pokonującym własne ograniczenia, odbierającym i komentującym świat dzięki dźwiękom. Noszącym w sobie niejedno trudne wspomnienie, a przecież rozkwitającym przy klawiaturze. To film o wrażliwości, o prawie do spełniania marzeń. Ale też o tej potwornej samotności. Bo muzyka pomaga o niej zapomnieć tylko na chwilę. A potem zostaje się w świecie, który „innych” wypycha na margines. Jest w „Ikarze” jedna z najpiękniej w polskich kinach zrealizowana scena – metafora śmierci bohatera. Jest wybitna kreacja Dawida Ogrodnika. Są sekwencje, które zostają pod powiekami. Bolą. Wzruszają. Ten film jest pełen prawdy. I poezji, bo Maciej Pieprzyca zamienia go w dzieło sztuki.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Szaleństwa nie ma, ale w lecie każdy znajdzie w kinie coś dla siebie. „Jurassic World: Odrodzenie” w kinach już...
Powieść Prusa jest punktem wyjścia dla naszej opowieści, traktujemy ją jako rodzaj trampoliny do tego, żeby stwo...
„F1” Josepha Kosinskiego z Bradem Pittem to brawurowo pokazane wyścigi Formuły 1.
Coraz więcej wiadomo jednej z najdroższych w Polsce produkcji kinowych, „Chopin, Chopin!”. Premiera odbędzie 10...
Nie lubię dzielenia kina na biznes i sztukę. Najciekawsze rzeczy powstają w połączeniu tych sfer - mówi producen...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas