„To dzisiaj jeden z największych mistrzów europejskiego kina” – mówił o Romanie Polańskim na konferencji prasowej dyrektor weneckiego festiwalu Alberto Barbera, broniąc swojej decyzji o zakwalifikowaniu jego nowego filmudo głównego konkursu. „Nie umiem oddzielić sztuki od człowieka, który ją stworzył” – ripostowała Lucrecia Martel, przewodnicząca tegorocznego jury. W odpowiedzi producent „Oficera i szpiega.” zagroził wycofaniem swojego tytułu z festiwalu, Martel odpowiedziała, iż została źle zrozumiana: film obejrzy, uczciwie oceni, choć nie pójdzie na jego premierę i nie będzie „składać hołdu” Polańskiemu.
Pokaz odbył się, choć sam reżyser na festiwal nie przyjechał. Mogłoby mu tutaj grozić aresztowanie i ekstradycja do Stanów Zjednoczonych. Dziennikarze oczekiwali, że spotka się z nimi za pośrednictwem Internetu, jednak zawiedli się. Na konferencję prasową przyszli producenci filmu Luca Barbaraeschi i Alan Goldman, aktorzy – Jean Dujardin, Louis Garrel oraz żona Polańskiego – Emmanuelle Seigner oraz kompozytor Alexandre Desplat.
— Nie będziemy odpowiadać na żadne pytania nie związane z filmem — powiedział zaraz na początku Barbareschi. — To nie jest proces Romana tylko festiwal filmowy.
Francuski tytuł, znacznie lepszy od brytyjskiego brzmi: „J’accuse!” - „Oskarżam!”, a na początku filmu pojawia się napis: „Wszystkie wydarzenia są prawdziwe”. W 1894 roku Alfred Dreyfus, francuski oficer artylerii żydowskiego pochodzenia, został na podstawie spreparowanych dowodów oskarżony o zdradę na rzecz Niemiec. Sąd skazał go na dożywotni pobyt w karnym więzieniu na Wyspie Diabelskiej w Gujanie Francuskiej. O jego uniewinnienie walczył pułkownik wywiadu Jacques Picquart, który wykazał, że dowody przeciwko Dreyfusowi zostały sfabrykowane. Rzeczywistym zdrajcą okazał się zubożały arystokrata Charles Esterhazy, który zobowiązał się do współpracy z niemieckim przedstawicielstwem i ujawniania ważnych francuskich dokumentów. Walka o uniewinnienie Dreyfusa ciągnęła się przez ponad 10 lat i podzieliła francuską opinią publiczną. Jednym z najważniejszym jej akcentów stał się słynny list otwarty do władz rozpoczynający się słowami „J’accuse!” opublikował Emile Zola. Sam pisarz zresztą zapłacił za niego wysoką cenę – został skazany na rok więzienia i 3 tysiące franków grzywny.
Roman Polański myślał o tym filmie od dawna. Zaraził swoim pomysłem Roberta Harrisa, z którym wcześniej współpracował przy znakomitym „Pisarzu-widmie”. W 2013 roku Harris wydał książkę „Oficer i szpieg”. Film miał powstać kilka lat temu, w Polsce. Ekipa przygotowywała się już do zdjęć w Krakowie. Reżyser zrezygnował, gdy po odmowie zgody na jego ekstradycję do Stanów wydaną przez sąd krakowski, Zbigniew Ziobro złożył wniosek o kasację do Sądu Najwyższego.