Nagrodzono ją za dwa filmy o queerowej tożsamości, zrealizowane w całości na iPhonie. „Bridgit” i „Stoneymollan Trail” były prezentowane wcześniej na wystawie indywidualnej artystki w Bergen Kunsthall w Norwegii. Autobiograficzne treści łączą się w nich z mitologicznymi. „Bridgit” w tytule odwołuje się do bóstwa neolitu, spotykanego w różnych miejscach geograficznych.
Na wtorkowej uroczystości wręczenia nagrody w Tate Britain w Londynie jury podkreślało też malarskie walory prac Prodger, zwłaszcza „Bridgit”, i uwagę artystki dla historii sztuki. Wartość Turner Prize to 25 tys. funtów.
Z kolei Charlotte Prodger, która od dwóch dekad zajmuje się sztuką ruchomych obrazów, wykorzystując różne filmowe technologie, mówiła, że z wyboru kręci obecnie filmy przy użyciu telefonu, bo „sposób, w jaki filmuję, jest dla mnie dość szkicowy i podążam w nim właściwie za moim codziennym życiem”. W „Bridgit” autorka włączyła odczytywane fragmenty swoich dzienników, innych tekstów oraz szkockie krajobrazy.
W 2019 roku Charlotte Prodger będzie reprezentowała Szkocje na Biennale w Wenecji.
Wśród finalistów nagrody znalazł się także kolektyw Forensic Architecture, prezentujący dokumentację (wideo, fotografie, teksty, modele), dotyczących przemocy wobec społeczności beduińskich w regionie Naqab / Negev w południowym Izraelu. A także Luke Willis Thompson, który w filmowej trylogii:„Cemetery of Uniforms”, „Liveries, autoportrait” i „Human”również poruszał problemy przemocy. I Naeem Mohaiemen, który prezentował instalację filmową na trzech ekranach, mówiąc o krajach uwolnionych od rządów kolonialnych, by badać dziedzictwo kolonializmu i tożsamości.
Każdy z finalistów otrzymał po 5 tysięcy funtów.