Czytam, że „setki milionów uchodźców stanie u bram Europy i powie, że zmiany klimatu to wina państw bogatych, a oni się tu nie pchali, ale nie mogą mieszkać tam, gdzie ich przodkowie".
Uprzejmie więc donoszę, że ci ludzie nie wiedzą, czym są gazy cieplarniane. Podobnie jak klasa robotnicza za czasów Marksa nie wiedziała, czym jest „wartość dodana", o zawłaszczanie której miała toczyć walkę z ciemiężycielami. Co więcej – klasa robotnicza nie wiedziała nawet, że jest jakąś klasą. Musiała jej to uświadomić jej „awangarda". A potem klasa robotnicza „piła szampana ustami swoich przedstawicieli". Tak samo ma być tym razem.