Zatem po kolei: kiedy organizujesz konferencję na kontrowersyjny temat, porozmawiaj o tym z opozycją i ekspertami. Nie zawsze ich przekonasz, ale przynajmniej docenią, że się starałeś. Gdy planujesz termin tej konferencji, sprawdź nie tylko, kiedy wybory są zaplanowane u ciebie, ale też kiedy główni goście mają wybory u siebie. Uważaj, by twojej konferencji nie zamienili w swój wiec wyborczy – mogą być od ciebie sprytniejsi.

Bądź szczególnie ostrożny, gdy jeden z głównych gości słynie z brutalnego stylu – podobno już w Warszawie premier Netanjahu poczynał sobie dość ostro, na przykład podsiadając gości konferencji przy stole, by znaleźć się bliżej gości, z którymi chciał zostać sfotografowany. Wszyscy politycy są tacy sami kilka tygodni przed wyborami, a szczególnie, powiedzmy delikatnie, tak ofensywni jak premier Izraela i jego ekipa; ci to już gotowi są użyć dla celów swej partii najświętszych skarbów, jak braterstwo naszych krajów.

Gdy tuż przed wyborami w Izraelu coś mówi minister Israel Katz, to niekoniecznie znaczy to, że to jest „stanowisko Izraela", ani że „Żydzi uważają"... Nasze emocje nie zwalniają z elementarnej analizy politycznej: to wszystko znaczy, że najważniejsze figury partii Likud są gotowe do wykorzystywania naszych relacji do małych celów, by przekonać do siebie jakąś grupę wyborców, prawdopodobnie niezbyt wielką, którą mają za antypolską. Większość obywateli Państwa Izrael może mieć w sprawie wynurzeń ministra Katza podobne do nas zdanie, a większość Żydów może nie mieć nawet pojęcia, kim jest minister Katz. I nie przeżywaj wszystkiego w emocjach za długo, myśl o kolejnym politycznym ruchu korzystnym dla twego kraju, a nie tylko swojej partii. Nie podkręcaj też ponad miarę emocji swych rodaków, którzy i tak mają wiele zgryzot na głowie. Szczególnie że niewiele trzeba – jak uczy historia ubiegłego roku – by w relacjach polsko-izraelskich złość zamieniła się w słoneczny uśmiech. Co do premiera Węgier Orbána – na nim można polegać tylko wtedy, gdy wyczuje wspólny interes, ale nie jak na bratanku.

I już na koniec: bądź spokojny – sprawiedliwość zawsze nadchodzi. Być może Israelowi Katzowi atak na Polaków odbije się czkawką już niedługo, gdy będzie śledził wyniki wyborów 9 kwietnia. On bardzo potrzebuje czasu w opozycji, by poczytać trochę o historii.