Wystarczy tylko otworzyć puszkę i zalać wrzątkiem. A gdyby zabrakło tego ostatniego? Żaden problem, w cenie pakietu jest też filtr do wody i zestaw do rozpałki. Brexit Box, polisa na wypadek twardego lądowania w nowej rzeczywistości po rozwodzie Wielkiej Brytanii z Unią.

Wszystko zaczęło się – jak w całej brexitowej historii – od niepewności. Okazało się, że nikt do końca nie wie, czy wystąpią i jak długo mogą potrwać opóźnienia w dostawach jedzenia do supermarketów po rozstaniu Zjednoczonego Królestwa ze zjednoczoną Europą. Zapobiegliwi Brytyjczycy zaczęli więc gromadzić na zapas wszystko, co może postać w spiżarni dłużej niż kilka miesięcy. Kwestią czasu było tylko, aż ktoś opakuje ich niepokój w chwytliwą nazwę i kartonowe pudło. A jeszcze nie tak dawno odpowiedzią na niepewność i lęk Brytyjczyków było hasło kampanii przedreferendalnej zwolenników opuszczenia Unii: „Take back control" (odzyskajmy kontrolę). Wymyślił je Dominic Cummings. Człowiek symbol, zagadka i rozwiązanie w jednym. Drugoligowy doradca polityczny, który doprowadza do największego trzęsienia ziemi w brytyjskiej polityce po 1945 r. Dla eurosceptyków – mesjasz, dla wszystkich pozostałych – geniusz zła. Ale co do tego, że geniusz, zgadzają się wszyscy, łącznie z producentami filmu „Brexit: The Uncivil War" opowiadającego o kulisach kampanii. W rolę Cummingsa wcielił się tam etatowy bystrzak dużego i małego ekranu Benedict Cumberbatch (Sherlock Holmes z serialu „Sherlock" czy Alan Turing, matematyk, ojciec sztucznej inteligencji, w filmie „Gra tajemnic").

Jest inteligentniejszy i lepiej oczytany od wszystkich, którzy go otaczają. Cytuje Tołstoja, Sun-cy, Kiplinga i Gandhiego. Ale cała ta wiedza jest tylko narzędziem, takim samym jak internetowe algorytmy i personalizowane e-maile. Wszystkie te wynalazki, które pojawiły się w ferworze brexitowej bitwy i których siły jeszcze do końca nie znamy. A najgroźniejszym z nich jest nowa mutacja gatunku politycznego eksperta. Brakujące ogniwo w ewolucji między rozgadanym i nierozgarniętym inteligentem a nadrabiającym braki w wykształceniu cynizmem doradcą. Genialny dyletant, który rozumie świat, ale tylko na tyle, żeby osiągać krótkoterminowe cele. Nie zaprząta sobie głowy tym, że odzyskanie kontroli może zakończyć się żarciem z puszki.