Trzynastka w języku polskim oznacza coroczną dodatkową wypłatę w wysokości przypominającej normalne miesięczne świadczenie. Tu nie ma miejsca na dowcipasy ze szczerzącym zęby Jerzym Urbanem. Swoją drogą niedawno pod hasłem dekomunizacji zabrano emerytury także za okres pracy w wolnej Polsce, a dzisiaj „prezent” mają dostać krezusi i pieszczochy dawnych czasów.
Biedny człowiek żyje iluzjami. Przed wyborami władza roztacza przed najbiedniejszymi wizję poprawy ich losu, mrugając, że to za „dobre głosowanie”. Jeśli władza chce wypłacić raz – niech to odważnie powie. Jeśli ma pieniądze na podwyżkę emerytur albo trzynastą emeryturę, niech to jasno przyzna – być może te kilkadziesiąt złotych miesięcznie (bo tyle wychodzi) jest do udźwignięcia, ale jeśli najważniejsi politycy w kraju sugerują seniorom, że teraz co roku mają czekać na wiec partyjny obozu władzy, żeby dowiedzieć się, czy mają na dodatkowe buty i kurtkę – to małoduszność.