Strajk nauczycieli nadal groźny

„S" nie wyklucza porozumienia z rządem. Inne związki zawodowe dalej na „nie".

Aktualizacja: 01.04.2019 23:07 Publikacja: 01.04.2019 18:57

Minister Elżbieta Rafalska, wicepremier Beata Szydło i przewodnicząca RDS Dorota Gardias podczas pon

Minister Elżbieta Rafalska, wicepremier Beata Szydło i przewodnicząca RDS Dorota Gardias podczas poniedziałkowego posiedzenia rady

Foto: PAP

Skrócenie stażu, odbiurokratyzowanie oświaty, minimalna stawka dodatku za wychowawstwo i wycofanie się z nowego systemu oceny pracy nauczycieli – w tych sprawach udało się rządowi porozumieć z nauczycielskimi związkami zawodowymi. Wciąż jednak nie ma zgody co do kwoty podwyżek dla nauczycieli. – Dlatego nie widzimy przesłanek, by dyskutować o zawieszeniu strajku – mówią wspólnym głosem Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.

Kolejną turę rozmów związkowców z rządem zaplanowano na wtorek na godz. 8 rano.

Rząd mówi o kompromisie

– Strona związkowa zaakceptowała cztery z pięciu propozycji rządu – powiedziała wicepremier Beata Szydło, opuszczając Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog.

Rzeczywistość jest jednak mniej różowa. – Ani o krok nie zbliżyliśmy się do porozumienia w sprawie naszego najważniejszego postulatu dotyczącego podwyżki wynagrodzeń o 1000 zł – mówi „Rzeczpospolitej" prezes ZNP Sławomir Broniarz. Jak dodaje, te kwestie, w których udało się porozumieć, mają drugorzędne znaczenie. – Diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Przykładowo mówimy o skróceniu stażu zawodowego do dziewięciu miesięcy, ale wciąż nie wiemy, czy zmiany te obejmą tych nauczycieli, którzy rozpoczęli staż we wrześniu 2018 r. – tłumaczy Broniarz. – ZNP nie wyobraża sobie, by te nowe regulacje ich nie objęły. To byłoby niesprawiedliwe.

Podobnie z dodatkiem za wychowawstwo. Rząd chce uregulować jego minimalną wysokość na poziomie 300 zł. Obecnie wynosi on przeciętnie 137 zł. Otrzymuje go 275 tys. nauczycieli. – Jeśli równocześnie nie zostanie uregulowany dodatek motywacyjny, to nauczyciele na tym stracą. By zapłacić więcej wychowawcom klas, samorządy obniżą motywacyjny – mówi Broniarz.

Ten postulat wywołał wściekłość samorządowców. – Stanowczo sprzeciwiamy się rozwiązywaniu problemów oświaty cudzymi pieniędzmi. Nie zgadzamy się na traktowanie jednostek samorządu terytorialnego jak księgowych – komentuje Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.

Z kolei wycofanie się z nowych zasad oceny pracy nauczycieli niesie ryzyko, że równocześnie znikną dodatki dla wyróżniających się nauczycieli. Obecnie przysługują one nauczycielom dyplomowanym – od roku szkolnego 2022/2023 miało to być ponad 500 zł. W styczniu zaproponowano rozszerzenie dodatku (w niższej kwocie) także na nauczycieli kontraktowych i mianowanych. Teraz o tym przestało się mówić.

Związkowcy także niezbyt poważnie podchodzą do pomysłu „odbiurokratyzowania oświaty". – Każdy minister to obiecuje, ale nikt z tym nic nie robi – mówi Broniarz.

„S" bardziej przychylna

Bardziej optymistycznie do efektów negocjacji podchodzi NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty. – Jeśli we wtorek rząd zdecyduje o przyznaniu podwyżek w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r., nie widzimy powodu, by nie podpisać z rządem porozumienia – mówi szef oświatowej „S" Ryszard Proksa. „S" uwzględnia w tym także 5 proc. podwyżki przyznanej nauczycielom od stycznia 2019 r.

Proksa dodaje jednak, że jak na razie premier Szydło zaproponowała podwyżkę w wysokości 5 proc. od września 2019 r. – To jest znacznie poniżej tego, co bylibyśmy w stanie zaakceptować – mówi Proksa.

Jednak „S" zadowolona jest z tego, że z aprobatą strony rządowej spotkał się pomysł powiązania płac nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. To by pozwoliło uniknąć walk o podwyżki w przyszłości. – Będziemy chcieli, by ten postulat był jednym z najważniejszych punktów wtorkowych obrad – mówi Proksa.

Obecnie przepisy Karty nauczyciela zakładają, że wynagrodzenia nauczycieli są zależne od ustalonej w ustawie budżetowej kwoty bazowej. Stażysta otrzymuje 100 proc. tej sumy, kontraktowy 111 proc., mianowany 144 proc., a dyplomowany – 184 proc. „S" wyobraża sobie, że od 2020 r. kwota bazowa zostanie zastąpiona właśnie przez średnie wynagrodzenie. – Jeśli będziemy podpisywać porozumienie, ten postulat musi się w nim znaleźć – zaznacza Proksa.

By podkreślić dobrą wolę, na prośbę wicepremier Szydło trzech z ośmiu głodujących w Krakowie związkowców „S" zawiesiło protest.

Skrócenie stażu, odbiurokratyzowanie oświaty, minimalna stawka dodatku za wychowawstwo i wycofanie się z nowego systemu oceny pracy nauczycieli – w tych sprawach udało się rządowi porozumieć z nauczycielskimi związkami zawodowymi. Wciąż jednak nie ma zgody co do kwoty podwyżek dla nauczycieli. – Dlatego nie widzimy przesłanek, by dyskutować o zawieszeniu strajku – mówią wspólnym głosem Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.

Kolejną turę rozmów związkowców z rządem zaplanowano na wtorek na godz. 8 rano.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko