Tak uważa jedenastu socjaldemokratycznych posłów, według których tworzenie społeczeństwa, w którym panuje równość, zaczyna się w piaskownicy. Do przedszkola w Szwecji chodzą dzieci od pierwszego roku życia do sześciu lat.
Swój genialny wniosek o obowiązku wczesnego pójścia do przedszkola uzasadniają następująco: „Przesłanie o silnym państwie dobrobytu opiera się na możliwości jednostki wyzwolenia się ze swojej klasy społecznej, płci i pochodzenia rodziny. Wyzwolenia, które powinno się zacząć już w wieku przedszkolnym". Zapewnienie bowiem dziecku opieki poza domem umożliwi podjęcie pracy przez większą grupę kobiet niż dotychczas, co pozwoli uzyskać im finansowe zabezpieczenie, niezbędne w zdobyciu niezależności. Pomysł wysłania dwuletnich dzieci do placówek opieki może się wydawać drastyczny, jednak większość maluchów w kraju zaczyna chodzić do przedszkola już wcześniej – podkreślają deputowani. Później zaczynają na ogół dzieci, których rodzice są cudzoziemcami lub mają pochodzenie robotnicze. Ich mamy są na urlopie rodzicielskim częściej niż ojcowie, pracują w niepełnym wymiarze godzin i nie żyją w warunkach pełnego równouprawnienia – donoszą.