Nauczyciele w przedszkolach tej wiosny co najmniej trzy tygodnie będą pracować zdalnie. Niektórzy wysyłają rodzicom kolorowanki i propozycje zajęć do przeprowadzenia z dzieckiem, ale są i tacy, którzy prowadzą zajęcia online lub nagrywają filmiki do odtworzenia. Zostali jednak pominięci przy rozdzielaniu 500 zł dodatku, który pozostali nauczyciele dostali na doposażenie miejsc pracy.

– Praca nauczycieli oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych i przedszkolach polega na realizacji obowiązkowej podstawy programowej, tak samo jak innych nauczycieli. Nie ma więc powodu, aby różnicować prawo do dofinansowania ze względu na miejsce zatrudnienia – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który upominał się o dofinansowanie dla wszystkich nauczycieli. O pieniądze apelowało także Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty.

Czytaj też: Przedszkola i żłobki otwierają się mimo zakazu

– Nie doczekaliśmy się reakcji ministerstwa. A przecież stanowisko pracy nauczyciela w zerówce i w klasie pierwszej niczym się nie różni – tłumaczy Marek Pleśniar z Biura OSKKO.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej z 18 listopada 2020 r. nauczycielom zatrudnionym w jednostkach systemu oświaty przysługuje jednorazowe dofinansowanie zakupu sprzętu lub oprogramowania, przydatnych w prowadzeniu zajęć realizowanych z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Zastrzeżono jednak, że przepis nie dotyczy nauczycieli, którzy prowadzą zajęcia wyłącznie w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych lub też w innych formach wychowania przedszkolnego. Zdaniem prof. Ryszarda Piotrowskiego pominięcie nauczycieli zatrudnionych w przedszkolach w dofinansowaniu nosi cechy dyskryminacji. Cechą istotną jest bowiem bycie nauczycielem i prowadzenie zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Nauczyciele mogą dochodzić dofinansowania przed sądem cywilnym. Mamy tu do czynienia z odpowiedzialnością za szkodę wywołaną bezprawną działalnością władzy. Sąd cywilny mógłby stwierdzić, że przepisy rozporządzenia były niezgodne z konstytucją i nie mogą zostać zastosowane do nauczycieli, którzy w rezultacie stosowania tych przepisów ponieśli szkodę. A więc mają prawo do wynagrodzenia szkody zgodnie z art. 77 ust. 1 ustawy zasadniczej – podkreśla prof. Piotrowski.