Pierwsi doktoranci rozpoczynają studia w interdyscyplinarnych szkołach doktorskich, a uczelniane struktury zaczynają funkcjonowanie według nowych reguł. Wszystko za sprawą nowego prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, którego część przepisów wchodzi w życie z początkiem roku akademickiego.
Problemy z rekrutacją
Jak podkreślają przedstawiciele doktorantów, tegoroczna rekrutacja na studia doktorskie nie obyła się bez trudności – na części uczelni brakowało chętnych, na innych było ich za mało, bo świeżo upieczonym magistrom zajęły je osoby, które podjęły studia doktoranckie według starych reguł. Prawo nie zabroniło im udziału w rekrutacji.
Wszystkie osoby rozpoczynające studia w szkole doktorskiej otrzymają stypendium w wysokości 2,1 tys. zł. Po dwóch latach doktorant przejdzie weryfikację swoich postępów. Jeśli ocena śródokresowa będzie pozytywna – otrzyma wyższe stypendium (3,2 tys. zł). Negatywna ocena będzie oznaczała zakończenie nauki w szkole doktorskiej.
Czytaj też:
Nowe zasady funkcjonowania uczelni od 1 października 2019 r.
Doktorant będzie mógł być skreślony z listy doktorantów także w przypadku niezadowalającego postępu w przygotowaniu rozprawy doktorskiej lub jej niezłożenia w terminie określonym w indywidualnym planie badawczym.
Szkoła doktorska, zgodnie z nowym prawem, ma być interdyscyplinarna – tworzona przez uczelnię w co najmniej dwóch dyscyplinach. Nauka w niej trwa od sześciu do ośmiu semestrów. W terminie trzech miesięcy od podjęcia kształcenia doktorantowi zostanie wyznaczony promotor. Kształcenie w szkole doktorskiej jest prowadzone na podstawie indywidualnego planu badawczego.
Bez dydaktyki
Szkoły doktorskie mają być remedium na masowość kształcenia na studiach trzeciego stopnia i obniżającą się jakość doktoratów. Jednak, zdaniem kadry akademickiej, mają też słabe strony.
– Doktorant, który przygotowuje pracę w formule stacjonarnej, powinien nabywać doświadczenie dydaktyczne. Szkoły doktorskie tego całkowicie pozbawiają. Doktoranci nie mają obowiązku prowadzenia zajęć – mówi dr Marek Kisilowski, rzecznik prasowy Krajowej Sekcji Nauki NSZZ Solidarność. I dodaje, że uczelnie wprawdzie mogą zlecić im to odpłatnie, ale nie muszą.
Uczestnicy studiów doktoranckich, którzy rozpoczęli kształcenie przed rokiem akademickim 2019/2020, odbywają te studia dalej na dotychczasowych zasadach, jednak nie dłużej niż do 31 grudnia 2023 r.
Tylko najlepsi
Szkoły doktorskie mogą tworzyć tylko najlepsze szkoły wyższe. W okresie przejściowym, czyli do 30 września 2022 r., mogą one być prowadzone dla dyscyplin, w których uczelnia posiada uprawnienia do nadawania stopnia doktora. Docelowo, po ewaluacji jakości działalności naukowej, szkoła doktorska będzie mogła być utworzona dla co najmniej dwóch dyscyplin naukowych, w których uczelnia uzyska co najmniej kategorię B+.
Wsparcie dla żaka
Istotne dla studentów zmiany, które obowiązują od tego roku, dotyczą stypendiów socjalnych. Wraz z wnioskiem o takie wsparcie będą musieli dostarczyć zaświadczenie z ośrodka pomocy społecznej o sytuacji dochodowej i majątkowej studenta i jego rodziny.
Z nowym rokiem akademickim funkcja rektora uległa wzmocnieniu. 30 września 2019 r. rady podstawowych jednostek organizacyjnych oraz ich kierownicy przestali być organami uczelni. Dotychczasowi prorektorzy przestali pełnić swoje funkcje, w ich prawa i obowiązki wstąpili rektorzy.
Reorganizacja
Związkowcy krytycznie podchodzą do zmian.
– Ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym pozbawiła środowisko akademickie podmiotowości. Zlikwidowała rady wydziałów i instytutów. Jeśli nawet na danej uczelni wprowadzi się je statutem, będą to jedynie ciała doradcze. Ich opinie nie będą wiążące dla rektora – ocenia dr Marek Kisilowski. 1 października wchodzą w życie nowe statuty uczelni. Zgodnie z nowym prawem to właśnie statut, a nie ustawa, jest podstawowym dokumentem regulującym funkcjonowanie uczelni. Ustawa określa wyłącznie zasady działania najważniejszych organów na poziomie uczelni, czyli rektora, rady uczelni i senatu.
Okazuje się, że senaty uczelni, uchwalając statuty, nie zdecydowały się na przeprowadzenie rewolucji w strukturach szkół wyższych.
– Po zmianach na większości uczelni wprowadzono tradycyjnie wydziały i instytuty. Ich charakter bywa dwojaki – albo podział na wydziały i instytuty pokrywa się z podziałem na dyscypliny, albo jest niezależny, a rady dyscyplin działają obok rad wydziałów i instytutów – zauważa dr Marek Kisilowski.
Wybory i dezubekizacja
Ten rok akademicki minie na uczelniach pod znakiem wyborów. Zgodnie z przepisami ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce konieczne będzie przeprowadzenie procedur wyborczych do organów wieloosobowych uczelni – kolegiów elektorów oraz senatów, a także dokonanie wyboru rektora. Co istotne, w organach uczelni nie mogą zasiadać osoby, które od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. pracowały w organach bezpieczeństwa państwa, pełniły w nich służbę lub współpracowały z tymi organami.
Konstytucja dla nauki wprowadza również ograniczenia wiekowe w przypadku kandydatów na rektora i do kolegium elektorów uczelni publicznej, a także kandydatów do senatu wszystkich uczelni – w dniu rozpoczęcia kadencji powinni mieć mniej niż 67 lat.
W przedszkolu tylko po magisterce
Od tego roku akademickiego większy nacisk jest kładziony na kształcenie pedagogów. Nauczycielem przedszkola i nauczycielem klas I–III szkoły podstawowej będzie można zostać wyłącznie po jednolitych studiach magisterskich na kierunku „pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna”. Ukończenie studiów podyplomowych nie da już takich uprawnień.
Podstawa prawna: niektóre przepisy ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (DzU 2018 r., poz. 1668)
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Łukasz Kierznowski, przewodniczący Krajowej Reprezentacji Doktorantów
Likwidacja masowości była potrzebna, ale chyba nie w tak drastycznej skali.