Duda czekał prawie półtora miesiąca na przesłanie listu gratulacyjnego dla Bidena (wcześniej ograniczył się do pogratulowania mu „udanej kampanii wyborczej"). Stanie się to w ten wtorek po tym, jak wielcy elektorzy oficjalnie wyznaczą 46. prezydenta USA. W piśmie znajdzie się też zaproszenie do odwiedzenia naszego kraju. Jednak w Kancelarii Prezydenta RP nikt nie spodziewa się na nie szybkiej odpowiedzi.
    – Za czasów Donalda Trumpa intensywność spotkań obu głów państwa była wyjątkowa. Teraz wracamy do dawnego układu, w którym stosunki danego państwa z USA uznaje się za bardzo dobre, jeśli w ciągu czterech lat dochodzi do jednej wizyty amerykańskiego prezydenta i rewizyty nad Potomakiem – słyszymy.