Nie tylko treść pisma, które ma zmobilizować do działania sekretarza stanu Mike'a Pompeo, ale także lista senatorów, którzy się pod nim podpisali, robi wrażenie. Można na niej znaleźć kandydatów w ostatnich wyborach prezydenckich jak Marco Rubio, Ted Cruz czy Bernard Sanders, zwolenników zdecydowanej polityki zagranicznej jak Lindsey Graham i izolacjonistów jak Rand Paul. Są szefowie komisji Spraw Zagranicznych i Obrony, od których zależy m.in. finansowanie Fortu Trump.
– To rodzaj apelu do sumienia narodu. Ma związek z raportem, który do listopada ma zgodnie z deklaracją terezińską z 2009 r. przygotować Departament Stanu. Musi on ocenić, co w tej sprawie zrobiło 46 krajów, w tym Polska – tłumaczą nasi rozmówcy. I podkreślają, że ta kwestia nie ma związku z kluczowymi kwestiami w polsko-amerykańskich stosunkach, jak wzmocnienie obecności wojskowej USA w Polsce czy zniesienie obowiązku wizowego dla Polaków.
Proszący o zachowanie anonimowości przedstawiciele polskich władz zaznaczają w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że kwestia zwrotu mienia ofiar Holokaustu nigdy nie była podnoszona podczas rozmów prezydentów obu krajów, nie ma też być postawiona na agendzie spraw, które będzie omawiać Trump podczas wizyty w Polsce 1 września.
Nasz kraj nie chce w sprawie zwrotu mienia pójść na choćby symboliczne ustępstwa.