- Myślę, że bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że chociaż Rosja nie grozi nam być może codziennie inwazją militarną, to z pewnością jest dla nas zagrożeniem militarnym - powiedział w środę Luik w parlamencie. - Nie mamy do dyspozycji żadnych danych, aby stwierdzić, że rosyjskie zagrożenie militarne dla Estonii jest „mało prawdopodobne” - podkreślił.

Szef estońskiego MON opowiedział się także za kontynuacją sankcji wobec Rosji. - Sankcje działają. Estonia zawsze wspierała na wszystkich forach ustanowienie sankcji, ich zaostrzenie. Bardzo łatwo to udowodnić, co znajduje odzwierciedlenie we wszystkich materiałach organów unijnych. Więc to jest niewątpliwie nasza polityka - powiedział Luik.

Estoński minister stwierdził, że sankcje działają „bardzo dobrze”. Zdaniem Luika restrykcje wobec Rosji znacznie ograniczyły pole działań prezydenta Władimira Putina i „bardzo wyraźnie zasygnalizowały” mu, że pewne działania Rosji są „absolutnie niedopuszczalne”.

Luik jako „dobry przykład” wskazał sankcje nałożone po zatruciu rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. - Świetnie, że Unii Europejskiej udało się ukarać za Nawalnego, wprowadzając sankcje wobec przeciwników Nawalnego, czyli, jednym słowem, sankcje antyputinowskie - powiedział.