Macron zapewnił jednocześnie, że wdrażanie programu Zielonego Ładu nie zostanie w żaden sposób spowolnione przez polskie weto, a wyjątek uczyniony wobec Polski jest jedynie tymczasowy - w czerwcu przyszłego roku sprawa neutralności klimatycznej Polski ponownie stanie na szczycie UE.
Słowa Macrona o wykluczeniu z europejskich mechanizmów zostały uznane za groźbę.
Komunikat ambasadora Francji
"13 grudnia szereg polskich mediów podawało, że podczas konferencji prasowej po Radzie Europejskiej Prezydent Republiki Francuskiej Emmanuel Macron groził Polsce wykluczeniem z mechanizmów solidarności finansowej UE, jeżeli nie dołączy do celu osiągnięcia neutralności emisyjnej w 2050 r. Konieczne wydaje mi się sprostowanie błędów i uogólnień tychże publikacji, aby rozwiać wszelkie nieporozumienia" - czytamy w komunikacie ambasadora Frédérica Billet.
Dyplomata wyjaśnia, że prezydent Emmanuel Macron jedynie wyjaśniał "znaczenie konkluzji Rady Europejskiej i nikomu nie groził". Główną ideą, którą przekazał Macron, jest według ambasadora znaczenie solidarności krajów Unii Europejskiej w procesie przemian klimatycznych, które szczególnie kosztowne są dla krajów, których energetyka w większym stopniu oparta jest na węglu lub które mają mniejsze zasoby.
Ambasador wyjaśnia, że prezydent Macron chciał przekazać polskim władzom, że Francja popiera powstanie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, zakładającego solidarność finansową ze wspomnianymi krajami. "Są kraje takie jak Polska, które ruszają z pozycji bardziej oddalonych. Należy więc im pomóc w przebyciu tej drogi i zapisać większe inwestycje. Solidarność ta jest uzasadniona” - cytuje ambasador słowa Macrona.
"Jego konkluzja była bardzo jasna: bez solidarności, UE będzie postępować wolniej i będzie tracić czas, zwłaszcza w dziedzinie klimatycznej" - kończy ambasador Billet.