7 lipca wybory parlamentarne w Grecji wygrała konserwatywna Nowa Demokracja, pokonując rządzącą od kilku lat skrajnie lewicową Syrizę. Dziesięć dni później nowy minister spraw zagranicznych Nikos Dendias był już w Waszyngtonie. Nie zaczął od Brukseli czy innej stolicy w Unii Europejskiej, ale na cel pierwszej wizyty wybrał stolicę Ameryki, gdzie urzęduje toczący boje z czołowymi państwami unijnymi prezydent Donald Trump.
W ostatnią niedzielę minister Dendias złożył drugą od objęcia urzędu wizytę, też poza wspólnotą – w Jerozolimie. Rząd Beniamina Netanjahu to jeden z najostrzejszych krytyków prezydenta Recepa Erdogana. Trudno o wyraźniejszy dowód na to, co dla Aten jest najważniejsze: budowanie sojuszu przeciw Ankarze. Decyzja o złożeniu pierwszej wizyty w Waszyngtonie zapadła, gdy było pewne, że Turcja wbrew ostrzeżeniom Amerykanów nie wstrzyma się z przyjęciem rosyjskiego systemu rakietowego S-400.