Zadośćuczynienie: śmierć alkoholika w wypadku drogowym może krzywdzić jego bliskich

Fakt, że krewni alkoholika przez dwa miesiące jego nieobecności w domu nie interesowali się jego losem, nie dowodzi, iż nie odczuwali cierpienia, gdy dowiedzieli się, że zginął w wypadku drogowym.

Publikacja: 31.01.2016 09:40

Zadośćuczynienie: śmierć alkoholika w wypadku drogowym może krzywdzić jego bliskich

Foto: 123RF

Dlatego, mimo iż alkoholik przyczynił się znacznie do wypadku, jego bliskim należy się zadośćuczynienie za krzywdę, jakiej doznali po stracie bliskiej osoby – stwierdziły sądy rozpatrujące powództwo przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu (UFG).

Pochowany jako NN

Krystyna D., Grażyna M. i Sabina U. żądały od Funduszu zapłaty zadośćuczynienia za cierpienia, które przyszło im znosić w związku z tragiczną śmiercią syna i brata w czerwcu 2011 r. Krzysztof D. prawdopodobnie został potrącony przez samochód ciężarowy. Kierowca nie udzielił mu pomocy i uciekł. Obrażenia poszkodowanego były tak poważne, że spowodowały jego śmierć. Zwłoki znaleziono kilka godzin po wypadku. Jak ustalono, w chwili zdarzenia denat miał 2,2 promila alkoholu we krwi. Nie znaleziono przy nim żadnych dokumentów, nie powiodły się próby ustalenia jego tożsamości. W efekcie Krzysztof D. został pochowany jako osoba o nieustalonej tożsamości. Śledztwo w sprawie wypadku zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa.

Dopiero dwa miesiące później policja dotarła do rodziny Krzysztofa D. Matka rozpoznała go na zdjęciu. Okazało się, że miał 39 lat, był bezdzietnym kawalerem i mieszkał wraz z matką, siostrą Grażyną i jej rodziną. Nie był nigdzie zatrudniony, pracował tylko dorywczo przy pracach sezonowych. Pomagał też w gospodarstwie domowym przy różnego rodzaju pracach, zwłaszcza, że często był jedynym mężczyzną w domu, gdyż szwagier pracował poza granicami kraju. Krzysztof D. nadużywał alkoholu. Był też notowany przez policję. Cała rodzina była przyzwyczajona do jego trybu życia i długich okresów nieobecności w domu.

W postępowaniu likwidacyjnym Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny przyznał zadośćuczynienie tylko matce Krzysztofa D. w kwocie 20 tys. zł. Wypłacił jednak tylko 4 tys. zł, gdyż pomniejszył zadośćuczynienie o 80 proc. W takim stopniu, zdaniem UFG,  Krzysztof D. przyczynił się do własnej śmierci. Pozostałym krewnym ofiary UFG odmówił wypłaty zadośćuczynienia.

Ból odczuwa każdy

Opierając się na opinii biegłego psychiatry, Sąd Rejonowy w Końskich uznał, że u krewnych Krzysztofa D. doszło do reakcji żałoby o różnym nasileniu i czasie trwania. Najwięcej wycierpiała matka, która do dziś nie może pozbierać się po śmierci syna. Ma zaburzenia psychosomatyczne i dolegliwości bólowe, które wpływają na jej codzienne życie. Zaburzenia tego typu spowodowały u matki 5-proc. długotrwały uszczerbek na zdrowiu. Sabina U. także doznała 5-proc. uszczerbku na zdrowiu po śmierci brata. Wciąż ma zaburzenia nerwicowe , przyjmowała okresowo leki przeciw lękowe i nasenne. Jednak na stan Sabiny U. wpływ miała nie tylko śmierć brata. Najszybciej, bo po pół roku, z żałoby otrząsnęła się druga siostra - Grażyna M.

Zdaniem Sądu, wszystkie kobiety doznały naruszenia dóbr osobistych w postaci prawa do więzi rodzinnej. Wszystkie zatem powinny otrzymać zadośćuczynienie z UFG, które pomoże im zatrzeć lub złagodzić poczucie krzywdy i odzyskać równowagę psychiczną.

- Śmierć osoby bliskiej w normalnych relacjach rodzinnych zawsze wywołuje ból i cierpienie, a jedynie przez poszczególne osoby różnie może być przeżywane: jedne osoby okazują swoje emocje i je uzewnętrzniają, inne zaś tłumią je w sobie. Dlatego też okoliczność, iż Grażyna M. nie ujawnia na zewnątrz swoich przeżyć nie może stanowić o pozbawieniu jej prawa do zadośćuczynienia - stwierdził Sąd Rejonowy.

Matce przyznał kwotę 20 tys. zł, siostrze Sabinie – 10 tys. zł, a siostrze Grażynie – 8 tys. zł. Tak, jak UFG uznał, że Krzysztof D. przyczynił się do swojej śmierci, bo w chwili wypadku był nietrzeźwy. Stężenie alkoholu, które stwierdzono w jego krwi, kwalifikuje się jako ciężkie zatrucie alkoholowe powodujące znaczne zaburzenia zarówno postrzegania, jak i procesów myślowych, emocjonalnych, ruchowych. Z tego powodu Sąd Rejonowy uznał, że z przyznanego powódkom zadośćuczynienia należy potrącić 60 proc.

Kawaler bliżej matki i sióstr

Apelację od wyroku wniósł UFG. Główny zarzut: sąd I instancji przyjął zbyt niski stopień przyczynienia się ofiary do wypadku i rozmiaru szkody. Fundusz nie mógł się także pogodzić z przyznaniem zadośćuczynienia siostrom poszkodowanego. Jego zdaniem między nimi nie istniała silna więź uzasadniająca przyznanie zadośćuczynienia. Siostry nawet nie próbowały odnaleźć brata, czy skontaktować się z nim podczas jego dwumiesięcznej nieobecności w domu. Nie można uznać, że zmarły faktycznie pozostawał z nimi w szczególnej bliskości – obie siostry miały swoje rodziny, dzieci i własne centrum życiowe.

Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił jednak apelację Funduszu. W jego ocenie nie można z miejsca odrzucić twierdzenia sióstr, że z bratem łączyła je silna więź emocjonalna. Jak zauważył Sąd, Krzysztof D. był bezdzietnym kawalerem, więc jego najbliższą rodziną z pewnością była matka i siostry. - Z zasad doświadczenia życiowego wynika, że relacje takie są zazwyczaj dwustronne – stwierdził Sąd.

Co zaś się tyczy okoliczności, że powódki przez dwa miesiące nie interesowały się miejscem pobytu brata, Sąd znalazł na to wytłumaczenie: styl życia i zdarzające się wcześniej długie okresy jego nieobecności w domu uzasadniały takie postępowanie.

UFG twierdził, że poszkodowany przyczynił się do zdarzenia w stopniu wyższym niż 60 proc.  - gdyby był trzeźwy, mógłby uniknąć wypadku, bo usłyszałby lub zauważył nadjeżdżający samochód. Stan nietrzeźwości wywoływał zaś objawy niezborności ruchowej, zaburzeń koncentracji oraz niepoprawnej oceny zagrożenia na drodze.

- Pozwany zdaje się pomijać, że zgodnie z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie możliwym jest także, że poszkodowany pomimo swojego stanu, obiektywnie rzecz ujmując w chwili zdarzenia zachowywał reguły ruchu drogowego tzn. szedł prawidłowo poboczem drogi – odpowiedział Sąd.

Zwrócił też uwagę, że kierujący pojazdem ma obowiązek jechać z bezpieczną prędkością, a o takiej można mówić tylko wtedy, gdy biorąc pod uwagę panujące na drodze warunki, prędkość pozwala kierowcy na zatrzymanie pojazdu przed ewentualną przeszkodą.

Dlatego, mimo iż alkoholik przyczynił się znacznie do wypadku, jego bliskim należy się zadośćuczynienie za krzywdę, jakiej doznali po stracie bliskiej osoby – stwierdziły sądy rozpatrujące powództwo przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu (UFG).

Pochowany jako NN

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona