Niepokój o rating osłabił złotego

Rentowności dziesięcioletnich polskich obligacji skarbowych są już wyższe niż węgierskich.

Aktualizacja: 27.04.2016 07:48 Publikacja: 26.04.2016 22:00

Foto: Bloomberg

Co prawda, złoty zyskiwał we wtorek wobec euro po raz pierwszy od czterech dni, ale było to głównie odreagowanie po wyprzedaży i oznaka ogólnej poprawy nastrojów na światowych rynkach. „Poprawiające się nastroje na globalnych rynkach mogą być jedynym czynnikiem pomagającym teraz złotemu" – piszą analitycy mBanku.

Sytuacja w nadchodzących dniach może nadal być nerwowa. Rynek czeka bowiem na to, jaką decyzję w sprawie polskiego ratingu podejmie 13 maja agencja Moody's. Część inwestorów przygotowuje się już na jego obniżkę.

We wtorek po południu płacono za euro 4,38 zł, gdy we wtorek nawet 4,42 zł, czyli najwięcej od ponad dwóch miesięcy. Od początku zeszłego tygodnia złoty osłabł wobec euro o ponad 2 proc., a w stosunku do dolara osłabł o ponad 2,5 proc. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich wzrosła zaś z 2,8 proc. na początku kwietnia do 3,1 proc. we wtorek.

– Wydaje się, iż bezpośrednim powodem odwrotu inwestorów od polskiej waluty jest zbliżająca się rewizja ratingu Polski przez Moody's. Prawie pewne jest, że agencja zdecyduje się na obniżenie perspektywy ratingu do negatywnej – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. – Kwestią niewiadomą jest, czy podobnie jak przy obniżeniu ratingu przez S&P, będziemy świadkami obniżki oceny inwestycyjnej. Gdy dodamy do tego obawy związane z budżetem, kwestią wydatkową oraz publikacją kolejnych propozycji przewalutowania kredytów we frankach, tworzy się nam układ niesprzyjający złotemu – dodaje Ryczko. Uważa, że następne dni powinny przynieść wytłumienie nastrojów w oczekiwaniu na decyzję Moody's 13 maja.

Analitycy mBanku zwracają zaś uwagę, że lokalne czynniki, takie jak kwestia ratingu i niepewność dotycząca przewalutowania kredytów frankowych, nie dają wiele miejsca na odpracowanie przez kurs złotego poprzednich spadków.

Złoty tracił w ostatnich dniach mocniej niż inne główne waluty naszego regionu. Np. węgierski forint osłabł od początku zeszłego tygodnia o mniej niż 1 proc. wobec euro. Rentowność węgierskich obligacji dziesięcioletnich znalazła się zaś na niższym poziomie niż podobnych papierów polskich. We wtorek wynosiła 3,09 proc. (czyli mniej więcej tyle, ile na początku kwietnia).

– Pokazuje to, że inwestorzy wolą zaryzykować kapitał dla ewentualnego podwyższenia ratingu Węgier wobec zagrożenia obniżki oceny inwestycyjnej dla Polski – dodaje Ryczko.

Ogólny niepokój inwestorów związany z polskim ratingiem mógł dawać o sobie znać również na giełdzie, choć nie przekładało się to na aż tak głęboką wyprzedaż, jak na rynku walutowym i długu. Przez pięć ostatnich sesji indeks WIG spadł o 1,4 proc. Podobnie tracił w tym czasie węgierski BUXm, podczas gdy niemiecki DAX zniżkował o 0,4 proc. O ile jednak we wtorek po południu wiele europejskich indeksów giełdowych lekko zyskiwało, o tyle WIG lekko tracił.

Od dołka z 20 stycznia do szczytu z 30 marca WIG zyskał ponad 19 proc. i otarł się o hossę. Od tego momentu stracił jednak ponad 4 proc. We wtorek był on ponad 3 proc. wyżej niż na koniec zeszłego roku.

Co prawda, złoty zyskiwał we wtorek wobec euro po raz pierwszy od czterech dni, ale było to głównie odreagowanie po wyprzedaży i oznaka ogólnej poprawy nastrojów na światowych rynkach. „Poprawiające się nastroje na globalnych rynkach mogą być jedynym czynnikiem pomagającym teraz złotemu" – piszą analitycy mBanku.

Sytuacja w nadchodzących dniach może nadal być nerwowa. Rynek czeka bowiem na to, jaką decyzję w sprawie polskiego ratingu podejmie 13 maja agencja Moody's. Część inwestorów przygotowuje się już na jego obniżkę.

Pozostało 83% artykułu
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Dane gospodarcze
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu