Spadek z wysokiego konia. Przemysł czeka załamanie

Przed wybuchem epidemii koronawirusa w Europie polski sektor przemysłowy radził sobie zadziwiająco dobrze, choć część firm miało już problemy z dostawami komponentów z Chin. W kolejnych miesiącach przemysł czeka załamanie.

Aktualizacja: 19.03.2020 13:44 Publikacja: 19.03.2020 12:45

Spadek z wysokiego konia. Przemysł czeka załamanie

Foto: Adobe Stock

Produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się w lutym o 4,9 proc. rok do roku, najbardziej od września ub.r., po zwyżce o 1,1 proc. w styczniu. Już ten styczniowy odczyt był lepszy od oczekiwań ekonomistów. Odczyt lutowy przebił ich najśmielsze oczekiwania.

Ankietowani przez „Rzeczpospolitej" ekonomiści przeciętnie szacowali, że w lutym produkcja wzrosła o 2 proc. rok do roku, najwięksi optymiści liczyli się z odczytem na poziomie 3,9 proc.

Po oczyszczeniu danych z wpływu czynników sezonowych produkcja przemysłowa w lutym wzrosła o 3,2 proc. rok do roku, po 3,2 proc. w styczniu i 2,1 proc. w grudniu. Łącznie pierwsze dwa miesiące roku były pod tym względem podobne do II połowy 2019 r.

„Lutowe dane nie uwzględniają jeszcze skutków epidemii COVID-19 w Polsce, ale w tamtym okresie mogły się już pojawiać zaburzenia w dostawach produktów i podzespołów z Chin. Najprawdopodobniej nie wpłynęły one jednak na produkcję dzięki utrzymywanym przez firmy zapasom" – skomentowała Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP.

Biorąc pod uwagę to, że epidemia koronawirusa w lutym paraliżowała gospodarkę Chin i psuła koniunkturę w globalnym handlu, zadziwiająco dobrze radzili sobie w lutym polscy eksporterzy. Wśród branż, które odnotowały największy wzrost produkcji, były bowiem te o dużym udziale eksportu w sprzedaży. Produkcja sprzętu transportowego innego niż samochody (m.in. pojazdy szynowe) zwiększyła się o 16,8 proc. rok do roku, a urządzeń elektrycznych o 12,1 proc.

„Wygląda na to, że polski przemysł na początku 2020 r. zaczynał sobie radzić coraz lepiej, jednak rozprzestrzenianie się koronawirusa z dużym prawdopodobieństwem utrudni tę poprawę. Pierwsze realne efekty epidemii pokażą marcowe dane" - skomentował Marcin Luziński, ekonomista z banku Santander.

Zdaniem Luzińskiego, sam marzec mógł jeszcze nie przynieść katastrofy w przemyśle. „Produkcja samochodów, która odpowiada za 10 proc. polskiego przemysłu, prawie całkowicie zamarła, ale produkcja żywności (ok 15 proc. przemysłu) rzekomo operuje na podwyższonych obrotach" - zauważył ekonomista. „W kolejnych miesiącach oczekujemy mocno negatywnego wpływu koronawirusa na wzrost gospodarczy" - dodał.

Piotr Bartkiewicz, ekonomista mBanku, zwraca uwagę, że dane z sektora przemysłowego w najbliższych miesiącach nie będą dawały prawdziwego obrazu spowolnienia w polskiej gospodarce. „Natura dotykającego obecnie Polskę szoku jest bardzo specyficzna. Jest on skoncentrowany na usługach, których pokrycie danymi miesięcznymi jest najmniejsze. Modele opierające się na produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej nie będą zatem doszacowywać skali załamania aktywności gospodarczej" – zauważył Bartkiewicz w komentarzu.

Produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się w lutym o 4,9 proc. rok do roku, najbardziej od września ub.r., po zwyżce o 1,1 proc. w styczniu. Już ten styczniowy odczyt był lepszy od oczekiwań ekonomistów. Odczyt lutowy przebił ich najśmielsze oczekiwania.

Ankietowani przez „Rzeczpospolitej" ekonomiści przeciętnie szacowali, że w lutym produkcja wzrosła o 2 proc. rok do roku, najwięksi optymiści liczyli się z odczytem na poziomie 3,9 proc.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
GUS: PKB bez niespodzianek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dane gospodarcze
Konsumenci ruszą do sklepów? Coraz wiekszy optymizm
Dane gospodarcze
Inflacja w marcu wyższa, niż sądzono. GUS podał nowe dane. Co drożeje najbardziej?
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy Chin silniejszy od prognoz. Ale ożywienie pozostaje kruche
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dane gospodarcze
EBC nadal gotowy do cięcia stóp w czerwcu. „Mamy teraz trend dezinflacyjny”