Ankietowani przez „Rzeczpospolitą" ekonomiści szacowali przeciętnie, że ceny w styczniu spadły tak samo, jak w grudniu.

W ujęciu miesiąc do miesiąca, CPI w styczniu zniżkował o 0,4 proc., podczas gdy w grudniu spadł o 0,2 proc.

Piątkowe wyliczenia GUS opierają się jeszcze na ubiegłorocznym koszyku inflacyjnym (ma odzwierciedlać strukturę wydatków statystycznego gospodarstwa domowego). W marcu, gdy zostanie on zaktualizowany, styczniowy odczyt CPI zostanie zrewidowany.

Jak wynika z wyliczeń ekonomistów Pekao, w ostatnich latach modyfikację koszyka dóbr i usług, na podstawie którego wyliczana jest dynamika cen konsumpcyjnych, skutkowały zwykle rewizją styczniowego odczytu CPI w dół: średnio o 0,13 pkt proc.

Narodowy Bank Polski ma za zadanie utrzymywać wzrost CPI w pobliżu 2,5 proc. rocznie (dopuszczalne są odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę). Ten cel po raz ostatni był spełniony pod koniec 2012 r. Deflacja utrzymuje się nieprzerwanie od lipca 2014 r.