Kryzys demograficzny zatrzęsie gospodarką. 500+ nie pomoże

Już piąty rok z rzędu spada liczba mieszkańców Polski. Jeszcze w maju PiS zapewniał, że program Rodzina 500+ zahamuje tę negatywną tendencję. Dziś już takiej pewności nie ma.

Aktualizacja: 05.09.2016 12:57 Publikacja: 05.09.2016 09:27

Kryzys demograficzny zatrzęsie gospodarką. 500+ nie pomoże

Foto: 123RF

Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu 2016 r. liczba mieszkańców Polski spadła o 15 tys. osób. To już piąty rok z kolei, w którym nasza populacja się kurczy. Obecnie w kraju żyje już tylko 38,422 mln obywateli. Będzie tylko gorzej. Ekonomiści przestrzegają, że jeśli nie podejmiemy wystarczających działań zapobiegawczych, czeka nas poważny kryzys demograficzny, który odbije się z siłą na całej gospodarce. Zgodnie z prognozami Eurostatu w 2035 r. ludność Polski skurczy się do 36,6 mln, natomiast w 2060 r. – do 32,4 mln.

Katastrofalne skutki tej tendencji możemy odczuć już niebawem – liczba osób w wieku produkcyjnym będzie sukcesywnie spadać, z kolei przybędzie ludzi starszych, za których emeryturę przyjdzie zapłacić młodszym pokoleniom. Jeśli PiS zgodnie z deklaracjami obniży do tego wiek emerytalny, proporcja osób pracujących do starszych będzie jeszcze bardziej niekorzystna. Już teraz z prognoz ZUS wynika, że deficyt funduszu emerytalnego może urosnąć z 45,9 mld zł w 2015 r. nawet do 166 mld zł w 2060 r.

Przyczyną nieuchronnie zapowiadającego się kryzysu demograficznego w Polsce jest utrzymujący się od lat ujemny przyrost naturalny. Mimo iż ostatnie półrocze okazało się pod tym względem nieco lepsze niż poprzednie – urodziło się o 10 tys. więcej dzieci, zgonów z kolei było o 4 tys. mniej – to przyrost naturalny wciąż znajdował się poniżej zera i wyniósł minus 9 tys. osób. Źródeł tej tendencji z kolei możemy doszukiwać się przede wszystkim w braku przemyślanej polityki demograficznej oraz niewystarczających inicjatyw podejmowanych przez rząd, by wspierać polskie rodziny i pracujące matki.

Program Rodzina 500+ miał uratować nas z zapaści demograficznej i zachęcić rodziny do powiększania swojego potomstwa. W maju tego roku minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska przedstawiła bardzo optymistyczne prognozy dotyczące wpływu programu na liczbę urodzeń.

- Przewidujemy, że ustawa wiązać się będzie ze wzrostem liczby urodzeń o 278 tys. w ciągu 10 lat. Ma również przynieść wzrost wskaźnika dzietności. Planujemy, że w perspektywie 10-letniej ten wskaźnik wzrośnie z obecnego poziomu 1,29 do 1,6 - zapowiedziała Rafalska podczas jednego z posiedzeń Rady Ministrów.

Pod koniec sierpnia nie wypowiadała się już o skutkach programu z taką pewnością. - Jeśli wykażemy trochę więcej cierpliwości, okaże się, jaki jest jego wpływ na dzietność, ale na pewno nie przyjmujemy postawy bezkrytycznej. To jest szeroki, duży program i sprawdzamy go w życiu i w praktyce – powiedziała.

Jak skutecznie możemy zapobiegać spadkowi liczby urodzeń w Polsce? Natychmiastowe działania są konieczne, jednak coraz więcej osób zaczyna wątpić w to, że program wprowadzony przez rząd Beaty Szydło rzeczywiście rozwiąże ten problem. Jak wskazują ekonomiści, to nie z zasiłków i pomocy socjalnej utrzymują się rodziny w Polsce, lecz z dochodów z własnej pracy, które są znacząco pomniejszane przez wysokie opodatkowanie. Centrum im. Adama Smitha wielokrotnie zapewniało, że to właśnie zbyt wysokie podatki w kraju są główną przyczyną bezrobocia oraz ubóstwa, które z kolei powstrzymuje rodziny przed powiększaniem się.

- Wysokie podatki nałożone na pracę w Polsce – gdzie to właśnie praca jest nie tylko podstawowym źródłem utrzymania się rodzin, ale też najważniejszym czynnikiem rozwoju gospodarczego oraz naszej przewagi konkurencyjnej na kontynencie europejskim pogrążonym od dawna w kryzysie demograficznym – powodują dezaktywację zawodową oraz ucieczkę pod parasol socjalny i rentowo-emerytalny – ocenił ekspert Ireneusz Jabłoński w piątej edycji raportu Centrum im. Adama Smitha na temat kosztów wychowywania dzieci w Polsce.

Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu 2016 r. liczba mieszkańców Polski spadła o 15 tys. osób. To już piąty rok z kolei, w którym nasza populacja się kurczy. Obecnie w kraju żyje już tylko 38,422 mln obywateli. Będzie tylko gorzej. Ekonomiści przestrzegają, że jeśli nie podejmiemy wystarczających działań zapobiegawczych, czeka nas poważny kryzys demograficzny, który odbije się z siłą na całej gospodarce. Zgodnie z prognozami Eurostatu w 2035 r. ludność Polski skurczy się do 36,6 mln, natomiast w 2060 r. – do 32,4 mln.

Pozostało 84% artykułu
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze