Finanse samorządów. Zapaść lokalnych budżetów coraz bliżej

Nowe ulgi podatkowe i pandemiczny kryzys uszczuplają dochody miast i gmin. W końcu zaboli to mieszkańców w postaci wyższych cen usług publicznych, ale rząd nie chce temu zapobiec.

Publikacja: 04.10.2020 21:00

Finanse samorządów. Zapaść lokalnych budżetów coraz bliżej

Foto: shutterstock

W tym tygodniu, być może już w poniedziałek, samorządowcy mają spotkać się z ministrem finansów. Mogą to być rozmowy ostatniej szansy, by uniknąć zapaści w lokalnych finansach.

Głównym tematem spotkania mają być proponowane przez rząd zmiany w ustawach o podatkach dochodowych, które oznaczają spadek dochodów samorządów o 1,4 mld zł w 2021 r. i o 14 mld zł przez dziesięć lat. – Będziemy walczyć o rekompensatę tych ubytków – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Traci tylko jedna strona

Jego zdaniem tym razem samorządy mają silne argumenty. O ile bowiem dotychczas budżet centralny i budżety samorządów dzieliły się kosztami nowych ulg podatkowych mniej więcej po równo, o tyle ostatnia zmiana ma uderzyć tylko w te ostanie. Rząd chce m.in. zwiększyć limit (z 250 tys. euro do 2 mln euro) przychodów uprawniających do ryczałtowego rozliczania PIT. Oznacza to, że znacznie mniej firm będzie płacić „zwykły" PIT, który zasila samorządy, za to więcej firm zacznie płacić ryczałt, który w ogóle nie wpływa do budżetów miast i gmin.

Czytaj także: Rząd ma gest, płacą gminy

– Rozumiemy, że cały sektor finansów publicznych ponosi koszty ważnych ulg dla przedsiębiorców. Jednak obarczenie tymi kosztami tylko części tego sektora nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością społeczną. To niezgodne z ustawą zasadniczą – zaznacza Porawski.

Czytaj także: Tną po samorządach

Ministerstwo Finansów potwierdza, że do spotkania ma dojść, ale nie komentuje, czy ma dla samorządów jakieś propozycje rekompensat.

Uderzenie w stabilność

Tematów do rozmów z ministrem finansów będzie zresztą znacznie więcej. Bo najnowsza ulga nie jest jedyną zmianą, która uszczupla dochody samorządów. Choćby tzw. estoński CIT (ulga proinwestycyjna), który ma wejść w życie od stycznia 2021 r., oznacza 1,1 mld zł strat.

– Mazowsze zostanie najbardziej wśród województw dotknięte estońskim CIT-em, bo nasz budżet jest w największym stopniu uzależniony od CIT – alarmuje Adam Struzik, marszałek Mazowsza. I wylicza, że region może stracić na tym 270–280 mln zł w przyszłym roku. – To więcej, niż wydajemy na inwestycje we wszystkich naszych szpitalach. Oznacza to konieczność cięć wydatków bieżących i inwestycji. Brak rekompensaty dla samorządów to świadoma decyzja rządu, jawnie uderzająca w stabilność samorządów – ostro komentuje Struzik.

Samorządowcy podkreślają, że nie mają nic przeciwko ulgom, bo to może pomóc w odbudowie gospodarki, ale przecież ich budżety są mocno nadwerężone przez pandemię i stare, nierozwiązane problemy. Takie jak brak rekompensaty 6,1 mld zł ubytków z tytułu ubiegłorocznej reformy podatkowej PIT, czy to, że subwencja oświatowa nie starcza na wszystko, nawet na podwyżki dla nauczycieli. Takie rządowe posunięcia powodują, że samorządowe dochody nie nadążają za rosnącymi wydatkami.

W pierwszej połowie tego roku dochody własne wszystkich samorządów okazały się o 2 proc. niższe niż rok wcześniej, a z PIT – spadły aż o 6,8 proc. Dochody ogółem wzrosły w sumie o 9,6 proc., ale wydatki – o 12,9 proc.

Kosztowna pandemia

– Ponosimy wysokie koszty związane z kryzysem pandemicznym – podkreśla Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Wedle jego szacunków w tym roku do budżetu Krakowa wpłynie o 75 mln zł mniej z PIT i o 30 mln zł mniej z CIT, a łącznie ubytek we wszystkich dochodach (np. z biletów z komunikacji miejskiej) może sięgnąć ok. 300 mln zł. Reforma PIT kosztowała zaś Kraków 200 mln zł. Warszawa wydaje na oświatę 5,4 mld zł, a subwencja oświatowa nie pokrywa nawet połowy tej kwoty.

Gorzej, że to wszystko odbija się nie na abstrakcyjnej dla przeciętnego Polaka kondycji finansowej samorządu terytorialnego, ale wprost na mieszkańcach. Można spodziewać się niższej jakości usług świadczonych przez administrację lokalną czy wyższych cen tych usług.

Ucierpią mieszkańcy

– Szczególnie będzie to widoczne w malejącym poziomie oświaty oraz poziomie pomocy społecznej czy jakości usług świadczonych w ramach transportu publicznego – ostrzega Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. – Mniejsze będą też wydatki na kulturę, co oznacza, że samorządy mieszkańcom będą mogły zaoferować w tej dziedzinie dużo mniej niż do tej pory – przyznaje Karnowski.

– O ile w poprzednich latach rosnące dochody własne pozwalały na pokrywanie niedoborów w oświacie, o tyle obecnie konsekwencje decyzji władz centralnych dotyczące zmian w podatku PIT oraz skutki Covid-19 powodują spadek dochodów własnych, co oznacza brak realnych źródeł finansowania zadań oświatowych – mówi też Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

– Jeśli mamy mniej pieniędzy, to mniej możemy zrobić dla mieszkańców, czy to w zakresie inwestycji, czy bieżących zadań – zaznacza Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa. – Skumulowanie tych wszystkich problemów, ubytki w dochodach i kryzys pandemiczny powodują, że dostęp do różnych usług, takich jak komunikacja, kultura, teatry, obiekty sportowe, może być droższy – ocenia Ciepiela.

Apel do rządu

– Od wielu miesięcy apelujemy o odpowiedzialne działania na rzecz walki z kryzysem w finansach samorządów – podsumowuje Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. – Niestety, bez skutku. A żeby samorządy utrzymały zdolność realizacji swoich podstawowych zadań, potrzebne jest przede wszystkim urealnienie subwencji oświatowej oraz podwyższenie udziału samorządów w PIT i CIT, które zrekompensują ubytki naszych dochodów – apeluje.

Tadeusz Truskolaski prezydent Białegostoku, prezes zarządu Unii Metropolii Polskich

Nie jesteśmy przeciwko obniżaniu podatków. Jesteśmy przeciwko działaniom władz centralnych, które pozbawiają nas dochodów – pieniędzy na rozwój miast i gmin. Taka polityka rządu powoduje, że miasta i gminy powoli tracą zdolność do inwestowania w rozwój, poprawę jakości życia mieszkańców, a samorząd traci swój sens, stając się klientem rządu przyznającego dotacje.

W tym tygodniu, być może już w poniedziałek, samorządowcy mają spotkać się z ministrem finansów. Mogą to być rozmowy ostatniej szansy, by uniknąć zapaści w lokalnych finansach.

Głównym tematem spotkania mają być proponowane przez rząd zmiany w ustawach o podatkach dochodowych, które oznaczają spadek dochodów samorządów o 1,4 mld zł w 2021 r. i o 14 mld zł przez dziesięć lat. – Będziemy walczyć o rekompensatę tych ubytków – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Budżet i podatki
Unijne rygory fiskalne zablokują inwestycje