Już od początku przyszłego roku ma zacząć obowiązywać nowa ulga – na robotyzację. Firmy będą mogły odliczyć od podstawy opodatkowania dodatkowe 50 proc. kosztów zakupu robotów przemysłowych i ich oprogramowania.
Ministerstwo Rozwoju szacuje, że w ten sposób w kieszeniach przedsiębiorstw produkcyjnych w 2021 r. zostanie ok. 150 mln zł (to koszty ulgi dla budżetu państwa), a w ciągu pięciu lat – co najmniej 1,1 mld zł. Liczba robotów w polskim przemyśle zwiększyć się zaś ma z obecnych 13,5 tys. do ok. 34–35 tys. Ciekawe, że nowa ulga ma obowiązywać tylko przez określony czas do końca 2025 r. – ma to być zachęta, by biznes korzystał z okazji i szybciej realizował swoje projekty.
Wsparcie procesów robotyzacji to jeden z elementów zapowiedzianego przez rząd impulsu dla pobudzenia inwestycji przedsiębiorstw. Wkrótce (także od stycznia 2021 r.) w życie ma wejść tzw. estoński CIT, dzięki któremu firmy mają zakumulować 5 mld zł rocznie z przeznaczeniem na wydatki rozwojowe. Do tego łatwiej będzie można uzyskać preferencje podatkowe dla reinwestycji w ramach stref inwestycyjnych – obniżone zostaną zarówno wymogi co do wartości projektów, jak i deklarowanego poziomu wzrostu zatrudnienia. Z kolei z myślą o inwestorach zagranicznych stworzony ma zostać tzw. paszport VIP, pozwalający na szybkie przejście całej ścieżki administracyjnej.
Inwestycje w II kwartale tego roku spadły aż o 10,9 proc., czyli najmocniej ze wszystkich komponentów PKB. – To nasza poważna troska. Jeśli chcemy wrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego sprzed kryzysu, to jednym z kluczowych elementów jest właśnie podniesienie poziomu inwestycji – podkreśla Jadwiga Emilewicz, wicepremier, minister rozwoju. – Chcemy zachęcić firmy do podjęcia tego ryzyka w tak trudnym czasie, a także utrzymać atrakcyjność Polski dla podmiotów zagranicznych – przekonuje wicepremier.
Pytanie, czy taki rządowy impuls wystarczy? – Diagnoza stawiana przez rząd jest niewątpliwie słuszna – komentuje Sonia Buchholtz, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. – Mamy zbyt niską stopę inwestycji, a ogromna niepewność rozwoju sytuacji gospodarczej w najbliższych kwartałach rzeczywiście nie skłania do podejmowania ryzyka realizacji długofalowych projektów – wyjaśnia.