Rosyjski rząd przesłał do parlamentu nowelizację tegorocznego budżetu. Po raz pierwszy od wielu lat w dokumencie nie ujawniono wydatków na niektóre działy. m.in. obronność, bezpieczeństwo i resorty siłowe. Jak podkreśla gazeta RBK, taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy od 2008 r, kiedy to w maju urząd premiera objął Władimir Putin a w sierpniu Rosja zaatakowała sąsiednią Gruzję. Wtedy też Kreml nie podał szczegółowego zestawienia wydatków z kasy państwa.

Teraz sytuację władze tłumaczą bełkotliwie „podejściem celowo-programowym".

Nowelizacja zakłada wzrost wydatków budżetowych o 362 mld rubli (6,1 mld dol.) z tego tylko 193,4 mld rubli zostały dokładnie rozpisane, na co idą. Pozostałe 168,4 mld rubli to pieniądze wydane na utajnione cele.

Wasilij Zacepin ekspert Instytutu Gajdara zwraca uwagę, że proces utajniania budżetu trwa od lat. Finanse państwa były w pełni dostępne i przejrzyste po raz ostatni w 2006 r. i 2007 r. Potem było coraz gorzej. Do tego roku pełne dane nt wydatków można było znaleźć w sprawozdaniu Krajowej Izby Obrachunkowej. To jednak są zawsze informacje bardzo spóźnione. Czy w tym roku Izba też dane opublikuje - nie wiadomo.

Ekspert podkreśla, że w nowelizacji, która trafiła do Dumy, rząd nie wyjaśnia parlamentarzystom, dlaczego nie podaje wszystkich szczegółowych wydatków z kasy publicznej. W Dumie każdy z 14 rozdziałów budżetu jest analizowany przez oddzielną komisję. Co teraz analizować będą deputowani z komisji obrony czy spraw wewnętrznych też nie wiadomo.