Premier Mateusz Morawiecki na ostatnim nieformalnym szczycie unijnych przywódców poparł propozycję podniesienia składki do UE do 1,2 proc. dochodu narodowego brutto. Oznaczałoby to, że Polska – podobnie jak inne kraje – musiałaby płacić o ok. 20 proc. więcej niż obecnie.
Trudno dziś oszacować, ile byłoby to w przeliczeniu na konkretne pieniądze, propozycja dotyczy bowiem unijnego budżetu po 2020 r. Gdyby jednak podwyżka zaczęła obowiązywać już od 2018 r., kosztowałoby to nas 5 mld zł więcej (wobec planowanych na ten rok 19,7 mld zł).
Patrząc z punktu widzenia budżetu państwa, to spore obciążenie, stanowiące 1,25 proc. tegorocznych wydatków. Także w kolejnych latach znalezienie pieniędzy na wyższy unijny wkład może być problemem, bo budżet staje się coraz bardziej napięty. Rząd podejmuje coraz to nowe zobowiązania zwiększające wydatki (np. wynikające z obniżenia wieku emerytalnego, ustawowej obietnicy podwyżki nakładów na służbę zdrowia i obronności), a j...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.