Korespondencja z Brukseli

Jedno jest pewne: nie będzie już Europy a la carte, nie będzie do wyboru dań z bogatej karty. Będzie jedno, góra dwa menu. To drugie serwowane przy bocznym stoliku.

Europa wielu prędkości była możliwa tylko w sytuacji, gdy tak ważny kraj jak Wielka Brytania chciał pozostawać na marginesie integracji. To pozwalało innym na chowanie się za plecami Brytyjczyków i wyszarpywania dla siebie różnych wyjątków od wspólnych unijnych polityk, a jednocześnie zapobiegało kopaniu rowu między jądrem Europy a jej integracyjnymi peryferiami. Nie mogło być zresztą mowy o peryferiach, skoro poza głównym nurtem pozostawała druga gospodarka Unii. Brytyjskie „nie" wobec wspólnej waluty, a następnie odmowa przyłączenia się do unii bankowej zmusiły strefę euro do opracowania specjalnych reguł, które nie naruszałyby praw krajów spoza tego grona. Ponieważ jednak Londyn nigdy nie miał ambicji tworzenia jakiegokolwiek obozu w UE, to nigdy nie była to Unia dwóch prędkości. Raczej zestaw elastycznych instrumentów, który w różnych dziedzinach pozwalał krajom integrować się w różnym tempie. A brytyjskim politykom pozwalał na sprzedawanie u siebie wizji Unii dopasowanej do rożnych potrzeb i oczekiwań.

Teraz nie będzie powodu do utrzymywania takiego modelu integracji. Wszystkie inne ważne kraje UE są w strefie euro i uczestniczą w ważnych politykach unijnych. Cokolwiek jeszcze wydarzy się w dziedzinie zarządzania gospodarczego i finansowego w UE można być pewnym, że interesy Polski, Węgier czy nawet Szwecji nie będą brane pod uwagę. To otwiera pole dla wielu możliwych inicjatyw. Po co np. fundusz inwestycyjny dla całej UE, skoro to strefa euro jest w kryzysie? Trudno takie rozumowanie podważyć, trudno też będzie argumentować, że to dzielenie Unii.

W jednym możliwym scenariuszu można założyć, że takich dzielących Unię propozycji ani w dziedzinie euro, ani w innych obszarach unijnej polityki, nie będzie. I wszystkie 27 państw będzie się integrować w jednym tempie. To jest koncepcja jednego menu. Ale jest też bardzo prawdopodobny drugi scenariusz, gdy do wyboru będą dwie opcje: albo jesteście w głównym nurcie ze wszystkimi wynikającymi z tego prawami i obowiązkami, albo sami skazujecie się na marginalizację.