Notariusze: mamy już wprawę w interpretowaniu kiepskiego prawa

To było oczywiste, że po Nowym Roku będą problemy z obrotem nieruchomościami. Przekształcenie prawa użytkowania wieczystego dotyczy przecież 2,5 mln użytkowników wieczystych i tysięcy hektarów gruntów.

Aktualizacja: 17.01.2019 19:49 Publikacja: 17.01.2019 17:28

Notariusze: mamy już wprawę w interpretowaniu kiepskiego prawa

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Skala więc przeogromna. Siłą rzeczy uwłaszczenie musiało odbić się na sprawności obrotu nieruchomościami. Nie potrzeba specjalnie dużej wyobraźni, by sobie to uzmysłowić.

Tymczasem rządowi – autorowi przepisów przekształceniowych – w ogóle nie przyszło to do głowy. Chociaż miał na myślenie wystarczająco dużo czasu. Pracował nad tymi uregulowaniami przecież przeszło dwa lata. Wyszło jednak jak zwykle, czyli byle jak.

Dopiero kiedy opublikowano je w Dzienniku Ustaw i zaczęły napływać do resortu niepokojące sygnały o różnych zagrożeniach związanych z nowymi przepisami, zabrał się do gaszenia pożarów. W ten sposób pojawiły się uproszczone zaświadczenia. Można je uzyskać teoretycznie po upływie 30 dni od złożenia wniosku.

Jednym słowem, szybciej niż zwykłe zaświadczenia o przekształceniu. Ale czy to wystarczy? Czekać i tak trzeba. Poza tym w dużych miastach, takich jak Warszawa,Wrocław czy Gdańsk, gdzie dużo się buduje, klienci notariuszy często poczekają dłużej niż te 30 dni. Najlepiej więc by było, gdyby zaświadczenia były potrzebne do aktów notarialnych.

Od dawna zresztą tak uważało wielu notariuszy. Twierdzili, że spokojnie można bez zaświadczenia po Nowym Roku kupić mieszkanie na rynku wtórnym. Ale byli i są tacy, którzy uważają dokładnie odwrotnie. Dobrze więc, że Krajowa Rada Notarialna (KRN) podjęła zdroworozsądkową uchwałę.

Na pewno nie będzie ona cudownym lekiem na wszystkie choroby. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nie znikną wszystkie kłopoty z obrotem nieruchomościami. Jest jednak duża szansa, że usprawni ona obrót w pierwszym roku obowiązywania ustawy przekształceniowej.

Już kiedyś tak było. Nigdy ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego nie grzeszyła, i dalej zresztą nie grzeszy, jakością. Dalej może służyć studentom prawa jako przykład ustawy kiepskiej. Przed laty, kiedy wchodziła w życie, wszyscy rwali sobie włosy z głowy, jak te przepisy stosować. Pomogły m.in. uchwały KRN. Obrót ziemią rolną nie stanął. Całe szczęście z ustawą przekształceniową nie jest tak źle. ©?

Skala więc przeogromna. Siłą rzeczy uwłaszczenie musiało odbić się na sprawności obrotu nieruchomościami. Nie potrzeba specjalnie dużej wyobraźni, by sobie to uzmysłowić.

Tymczasem rządowi – autorowi przepisów przekształceniowych – w ogóle nie przyszło to do głowy. Chociaż miał na myślenie wystarczająco dużo czasu. Pracował nad tymi uregulowaniami przecież przeszło dwa lata. Wyszło jednak jak zwykle, czyli byle jak.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację