Projekt dotyczy budowy nowej klasy satelitów. Dzięki wykorzystaniu napędu elektrycznego ich masa, a tym samym koszt wyniesienia na orbitę, będą znacznie mniejsza od urządzeń z napędem chemicznym. Masa napędu elektrycznego jest do 90 proc. mniejsza od tradycyjnego napędu chemicznego. To z kolei przekłada się na zmniejszenie masy całego satelity prawie o połowę.

Biorąc pod uwagę wysokie koszty wyniesienia na orbitę każdego kilograma, tak duża redukcja masy umożliwia radykalne obniżenie kosztów misji kosmicznych i zwiększenie ich dostępności. Dla porównania, w 2017 r. firma Rocket Lab oferowała cenę 33 tys. dolarów za wyniesienie jednego kilograma ładunku na orbitę. Z kolei Falcon 9 Elona Muska był dostępny za dziesięciokrotnie mniejszą cenę, pod warunkiem wykupienia całej ładowni o pojemności 20 ton.

Start pierwszego satelity Electra zaplanowany jest na 2023 rok. Sener zdobył kontrakt od OHB, głównego wykonawcy programu. – Polski sektor kosmiczny zaczął się dynamicznie rozwijać dopiero od 2012 roku, gdy Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Zgodnie z zasadą zwrotu geograficznego do firm z każdego kraju członkowskiego trafiają zamówienia o łącznej wartości zbliżonej do wysokości wpłacanej składki – mówi „Rzeczpospolitej" Ilona Tobjasz, dyrektor rozwoju Sener Polska. – Do niedawna wysokość składki wyznaczała „szklany sufit" polskiego rynku kosmicznego, bo nie istniały inne źródła finansowania, a firmy nie były jeszcze zdolne do pozyskiwania zamówień w pełni komercyjnych. To się jednak właśnie zmienia i nasz kontrakt dla Electry jest tego przykładem. Przebijamy „szklany sufit" – dodaje Ilona Tobjasz.

Firma zaprojektuje i wyprodukuje zestaw naziemnych urządzeń wspomagających montaż satelity. Urządzenia te służą m.in. do precyzyjnego przemieszczania satelity w różnych płaszczyznach, by umożliwić dostęp technikom oraz transport do komór testowych czy rakiety nośnej.

Firma nie podała dokładnej wartości kontraktu, wiadomo jednak, że przekracza on kwotę miliona złotych.