To nowe rozporządzenie. Od niedzieli 31 stycznia przyloty rejsów wycieczkowych zostały administracyjnie wstrzymane. Ograniczono również inne przyloty. Z Miami będzie latał jeden samolot tygodniowo. O tej porze roku na Kubę przylatywali głównie turyści z Kanady i Europy. Teraz rząd kanadyjski zaapelował do obywateli tego kraju, by powstrzymali się od wyjazdów na wyspę.

Wszyscy, którzy przyjadą na Kubę będą musieli spędzić kwarantannę w hotelach na własny koszt. Będą także musieli pokryć koszty transportu do wybranego przez władze hotelu. A żeby w ogóle mogli wyjść z lotniska, muszą okazać test na COVID-19, a potem poddać się jeszcze kolejnemu, już na lotnisku. Dla Kubańczyków, którzy mieszkają na wyspie na stałe, zasady są łagodniejsze. Zostaną oni skierowani do specjalnych centrów, a po 5 dniach będą mogli z nich wyjść, pod warunkiem jednak, że test na COVID-19 będzie negatywny.

Wprowadzenie nowych restrykcji dla wszystkich przylatujących na wyspę, to efekt wzrostu zachorowań na koronawirusa. Kuba otworzyła się na turystykę w listopadzie 2020, ale już w styczniu 2021 zanotowano 13 tys. zachorowań, czyli czterokrotnie więcej niż wynosiła średnia w 2020. Odsetek zgonów zakażonych chorobą to 0,87 proc., czyli mniej o ponad połowę niż wynosi średnia na całych Karaibach.

Zdaniem władz w Hawanie nowe przypadki COVID-19, to wynik otwarcia na turystykę, a także zezwolenia na odwiedziny Kubańczyków mieszkających zagranicą. Ci ostatni przyjeżdżali do rodzin, u nich mieszkali i nie przestrzegali zasad kwarantanny.