Umowa dotycząca limitów dorsza, łupacza, flądry, śledzia, witlinka i czarniaka jest pierwszym krokiem prowadzącym do zakończenia prawnego zamieszania na najważniejszych akwenach połowowych od czasu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii 31 grudnia.

Brytyjska minister gospodarki morskiej Victoria Prentis stwierdziła, że nowe porozumienie obejmuje wspólne limity z Morza Północnego, ale trwają rozmowy z Unią, Norwegią i Wyspami Owczymi mające potwierdzić tryb dostępu i wymianę limitów. Kutry brytyjskie, duńskie, niemieckie, szwedzkie i francuskie łowią na norweskiej części Morza Północnego, bardzo zasobnego w niektóre gatunki ryb.

Norwegia starała się doprowadzić do trójstronnej umowy o zarządzaniu zasobami ryb na Morzu Północnym, które pływają swobodnie w wodach terytorialnych Unii, Wielkiej Brytanii i Norwegii, przed zawarciem odrębnych porozumień o limitach z Unią i Wielką Brytanią. Sytuacja zmieniła się po ostatecznym wyjściu Wielkiej Brytanii z bloku.

Brak takiej umowy był szczególnie dotkliwy dla duńskich rybaków łowiących dorsza, mintaja, morszczuka i żabnicę w norweskiej strefie Morza Północnego. Wiele kutrów tego kraju nie wypłynęło z portów od stycznia.

— Ta umowa oznacza, że duńscy rybacy będą znów mieć dostęp do norweskiej strefy, także możliwość planowania połowów na cały rok. Teraz będą mogli zarabiać — powiedział Reuterowi Kenn Skau Fischer, szef organizacji duńskich rybaków, głównego w Unii lobby tego sektora.