LOT po amerykańskiej deklaracji zniesienia wiz ogłosił nową trasę do San Francisco, które znajdowało się na najwyższym miejscu wśród miast w USA wyszukiwanych przez Polaków. Wcześniej polski przewoźnik latał z Warszawy na dwa lotniska nowojorskie JFK i Newark, do Chicago, Miami, Los Angeles, oraz z Krakowa do Nowego Jorku i Chicago, a w sezonie letnim także z Rzeszowa na nowojorskie lotnisko Newark. Biznes w wożeniu Polaków do USA zauważyła też największa linia amerykańska, która od czerwca 2020 lata z Balic na lotnisko O’Hare w Chicago. A w momencie, kiedy wiadomo było, że zniesienie wiz dla Polaków stanie się szybko faktem, American zwiększył liczbę planowanych połączeń między Chicago i Krakowem z 3 do 6 tygodniowo.
Jak przyznał prezes LOT-u, Rafał Milczarski od czasu, kiedy temat bliskiego terminu włączenia Polski do Visa Waiver Program stawał się coraz bardziej realny, ruch na stronach wyszukiwarek lotów z Polski do USA wzrósł trzykrotnie.
Czytaj także: Do USA bez wiz. Ale nie dla wszystkich
Tyle że Polacy latają nie tylko tam, dokąd mają w USA połączenia bezpośrednie, ale i przesiadają się — we Frankfurcie, Monachium, Londynie, Paryżu oraz Amsterdamie. Spośród europejskich przewoźników najbardziej rozbudowaną amerykańską siatkę mają francuskie Air France, które za Atlantykiem lądują w 14 portach. Z kolei według informacji Biura Prasowego Lotniska Chopina Polacy, oprócz już obsługiwanych lotnisk w rejsach bezpośrednich, najczęściej latają do San Francisco, Waszyngtonu, Bostonu, Detroit, Atlanty, Seattle, Dallas, Las Vegas, Tampy, Orlando, Minneapolis, Houston, Denver i Phoenix. To z tej listy zapewne będzie w przyszłości wybierał LOT, kiedy zdecyduje się na wybór kolejnego kierunku w USA. San Francisco było i nadal jest na 1. miejscu i od sierpnia 2020 ten kierunek będzie osiągalny w bezpośrednich połączeniach.
— Uruchomienie połączenia w nowym kierunku jest w gruncie rzeczy długotrwałą i ciężką analityczną pracą — przyznaje Michał Fijoł, członek zarządu LOT ds. handlowych. — Całymi miesiącami analizujemy potencjał ruchu pasażerskiego między parami miast nakładając na to dostępność naszej floty i naszą siatkę połączeń. Sprawdzamy, z jakich krajów i miast przepływ pasażerski jest największy oraz czy jesteśmy w stanie dopasować nasz rozkład tak, aby w krótkim czasie przywieźć przez Warszawę pasażerów transferowych. Przy wyborze kierunku bierzemy pod uwagę też inne czynniki, jak m.in. otoczenie konkurencyjne czy potencjał przewozu cargo. Z takiej biznesowej analizy powstaje potencjał danej trasy, a następnie decyzja o ogłoszeniu kierunku. Tak było również w przypadku nowego połączenia do San Francisco— dodaje Michał Fijoł.