Prezydent Łukaszenko za drutem kolczastym

Czołowych opozycjonistów aresztują i zmuszają do opuszczenia kraju. Ale Białorusini nadal wychodzą na ulice.

Aktualizacja: 07.09.2020 05:55 Publikacja: 06.09.2020 18:52

W sobotę na ulice Mińska znowu wyszły kobiety. Protesty na Białorusi trwają od wyborów 9 sierpnia

W sobotę na ulice Mińska znowu wyszły kobiety. Protesty na Białorusi trwają od wyborów 9 sierpnia

Foto: AFP

W niedzielę pod prezydenckim Pałacem Niepodległości w Mińsku białoruskie służby bezpieczeństwa rozstawiły kilkumetrowe stalowe ogrodzenia. To odporna na broń palną nowinka lokalnego przemysłu zbrojeniowego. Przed ogrodzeniami rozciągnięto żyletkowy drut kolczasty, jakiego na co dzień używa wojsko do ochrony np. terenu jednostek. Ściągnięto tam transportery opancerzone i bojowe wozy piechoty. Rozstawiono uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy. Wszystko przez setki tysięcy protestujących w Mińsku, którzy próbowali otoczyć prezydencki Pałac Niepodległości. Już czwartą niedzielę z rzędu tłumy skandują „uchodzi!" (odejdź).

Otoczony pałac

W momencie zamknięcia tego wydania protesty w białoruskiej stolicy i wielu innych miastach kraju (m.in. Grodnie, Mohylewie, Brześciu) jeszcze trwały. Nie było też wiadomo, czy urzędujący od 1994 roku prezydent Aleksander Łukaszenko po raz kolejny pokaże się z kałasznikowem w ręku.

Tym razem władze już nad ranem zablokowały wszystkie główne place stolicy oraz innych miast i rozciągnęły wokół nich drut kolczasty. Funkcjonariusze próbowali rozpędzać protestujących. Ale przeciwnicy reżimu również zmienili strategię i rozpraszali się po bocznych uliczkach, by dotrzeć do celu. Odpowiednie instrukcje na bieżąco pojawiały się w kanale NEXTA Live, który w popularnym na Białorusi komunikatorze Telegram obserwuje niemal 2,1 mln ludzi. Prowadzi go mieszkający w Polsce białoruski bloger Sciapan Puciła, któremu w kraju grozi nawet 15 lat więzienia.

W Mińsku znowu decyzją władz sparaliżowano internet mobilny. Głównie po to, by odciągnąć „niezdecydowanych" od np. prowadzonych na żywo transmisji. To dlatego wśród zatrzymanych znalazło się wielu dziennikarzy. Niezależne centrum obrony praw człowieka Wiosna w niedzielę po południu informowało, że tylko w stolicy zatrzymano ponad 100 uczestników protestów.

„Nie chcemy Majdanu"

Przebywająca na Litwie Swiatłana Cichanouska (główna rywalka Łukaszenki w wyborach 9 sierpnia) wystąpiła wideo podczas transmitowanego na żywo posiedzenia sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Apelowała o wysłanie na Białoruś misji obserwacyjnej i wzywała do zwołania specjalnego posiedzenia Rady Praw Człowieka, która miałaby omówić represje na Białorusi. Wezwała też organizacje międzynarodowe do użycia „wszystkich dopuszczonych prawem mechanizmów", by powstrzymać przemoc wobec protestujących na Białorusi. Oskarżyła władze w Mińsku o „zbrodnie przeciwko ludzkości".

Rzeczniczka Cichanouskiej Anna Krasulina tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że przeciwnicy reżimu stawiają wyłącznie na pokojowy opór i nie chcą przekształcać protestu w rewolucję podobną do tej, która miała miejsce na Ukrainie w latach 2013–2014. – Zdajemy sobie sprawę z tego, jakie byłyby konsekwencje. Przecież Putin powiedział, że może w każdej chwili wprowadzić swoje siły na Białoruś, jeżeli dojdzie do zajęcia budynków rządowych. Nie chcemy wojny – mówi. – Stawiamy na strajki, które już trwają w wielu białoruskich przedsiębiorstwach. Na razie mamy do czynienia z przeważnie włoskimi strajkami. Na przykład górnicy w zakładzie Biełaruśkalij (największy w Europie producent nawozów potasowych) zjeżdżają na dół, ale nie wykonują pracy i narzekają na zasady bezpieczeństwa. Nowej produkcji brak, co odbija się na budżecie państwa. Powołano narodowy komitet strajkujących, sięgamy po doświadczenie polskiej Solidarności – opowiada.

„Albo do Polski, albo do więzienia"

Tymczasem krok po kroku reżim rozbija powołaną z inicjatywy Cichanouskiej opozycyjną Radę Koordynacyjną. Aresztowano już kilkoro członków prezydium Rady, wśród nich znalazła się Wolha Kawalkowa, którą białoruskie KGB wypchnęło z kraju, podwożąc w nocy z piątku na sobotę do granicy z Polską. W sobotę pokazała się na konferencji prasowej u boku szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka i prezesa fundacji Białoruski Dom w Warszawie Alesia Zarembiuka. – Grozili mi i w końcu powiedzieli, że albo wyjadę z kraju, albo zostanę w więzieniu na bardzo długo – mówiła, będąc już w Warszawie. Z kraju wyjechał też niedawno inny członek prezydium Rady Paweł Łatuszka, wieloletni dyplomata, zwolniony dyrektor najstarszego w kraju Teatru im. Janki Kupały. Jak powiedział, wyjechał w podróż służbową (do Polski i Litwy) i zamierza wrócić. Nie wiadomo, czy to się jednak uda, gdyż niedawno zwierzchnik białoruskiego Kościoła abp Tadeusz Kondrusiewicz, wracając z podróży służbowej, nie został wpuszczony do swojego kraju.

– Władze liczą na to, że wyrzucając z kraju znanych ludzi, osłabią nastroje protestacyjne. Chyba nie do końca jeszcze sobie uświadamiają, że białoruskie protesty nie mają liderów i żaden z członków Rady Koordynacyjnej nie nawoływał do protestów, nie robiła tego nawet Cichanouska – mówi „Rzeczpospolitej" dr Paweł Usow, znany białoruski politolog. – Białoruś cofnęła się do czasów bolszewickich, gdy wyrzucano z ZSRR znanych pisarzy i działaczy społecznych – dodaje.

W niedzielę pod prezydenckim Pałacem Niepodległości w Mińsku białoruskie służby bezpieczeństwa rozstawiły kilkumetrowe stalowe ogrodzenia. To odporna na broń palną nowinka lokalnego przemysłu zbrojeniowego. Przed ogrodzeniami rozciągnięto żyletkowy drut kolczasty, jakiego na co dzień używa wojsko do ochrony np. terenu jednostek. Ściągnięto tam transportery opancerzone i bojowe wozy piechoty. Rozstawiono uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy. Wszystko przez setki tysięcy protestujących w Mińsku, którzy próbowali otoczyć prezydencki Pałac Niepodległości. Już czwartą niedzielę z rzędu tłumy skandują „uchodzi!" (odejdź).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788