Strony WWW z bankowością odwiedza miesięcznie ponad 17,5 mln osób, co stanowi 67 proc. wszystkich użytkowników sieci – wynika z badania Gemius/PBI. Ponad połowa internautów przegląda serwisy banków, korzystając z komputerów osobistych (PC) ? 56 proc., a blisko jedna trzecia wykorzystuje do tego celu urządzenia mobilne ? 29 proc.

Najliczniejszą grupą odwiedzających serwisy z e-bankowością są internauci w wieku 25¬–34 i 35–44 lata. W październiku stanowili oni odpowiednio 25 proc. i 21 proc. zaglądających na te strony WWW. Osoby z wykształceniem niepełnym wyższym, licencjackim lub wyższym stanowią 36 proc. internautów odwiedzających te strony internetowe.

Liczba użytkowników sieci odwiedzających serwisy z bankowością elektroniczną rośnie – w październiku 2015 roku było to 15 mln internautów, dzisiaj o 2,5 mln więcej. - Nikt już nie ma wątpliwości, że elektroniczna bankowość stała się standardem. Stąd nowy kierunek rozwoju banków – aplikacje mobilne oraz płatności zbliżeniowe telefonem. Dostawcy usług finansowych prześcigają się w tworzeniu coraz to bardziej przyjaznych rozwiązań, takich jak natychmiastowe mikroprzelewy mobilne do zdefiniowanej grupy znajomych. Polskie banki przekonały do siebie rzesze młodych ludzi pokazując im, że mobilna bankowość jest wygodna i bezpieczna ? tłumaczy Jakub Wysoczański, prezes polskiego oddziału Gemiusa.

Kobiety chętniej niż mężczyźni odwiedzają serwisy z e-bankowością na urządzeniach mobilnych ? panie stanowią 55 proc. odwiedzających, panowie ? 45 proc. Na strony internetowe banków na małych ekranach chętnie zaglądają także ludzie młodzi, w wieku 15–34 lata, oraz mieszkańcy największych miast (powyżej 500 tys.). Z kolei za pomocą komputerów osobistych (PC) wolą się łączyć osoby w wieku 45+.

? Kanał mobilny w bankowości jest postrzegany jako innowacja, do której należy przekonać klientów ? mówi prof. Grzegorz Mazurek z Akademii Leona Koźmińskiego. Czyni się to zarówno poprzez argumentację miękką – na przykład kreowanie wizerunku nowoczesnego klienta, który właśnie z takiego kanału wręcz musi korzystać, jak i argumentację twardą – na przykład poprzez podwyższanie oprocentowania lokat, czy obniżania oprocentowania kredytów zaciąganych właśnie poprzez kanał mobilny. - Ten drugi sposób jest stosowany z sukcesem od dawna. Specjalnie skrojona polityka cenowa ma zachęcić do korzystania z danego kanału zakupowego lub do niego zniechęcić – przecież nadal możemy zrobić przelew w oddziale, jednak koszty realizacji tych dyspozycji są nieporównanie droższe niż wykonanie ich samodzielnie w kanale elektronicznym. Z czasem nieuleganie innowacjom będzie kosztowało klientów wiele i tak będzie też z bankowością mobilną ? dodaje Mazurek.