Odkrycie jest tym bardziej frapujące, że dowodem są ślady po ćwiartowaniu ciała, zaś ofiarą był dziwaczny gigantyczny ptak, obecnie już wymarły. Ślady po nacięciach zachowane na kopalnych kościach świadczą o tym, że człowiek był obecny na tej wielkiej wyspie już co najmniej 10 500 lat temu, a to oznacza, że "wielki eksplorator" jakim jest Homo sapiens dotarł na Madagaskar o sześć tysiącleci wcześniej niż podają podręczniki. Przy czym nie bez znaczenia jest to, ze wyspę dzieli od kontynenty afrykańskiego Kanał Mozambicki, który w najwęższym miejscu ma około 400 kilometrów szerokości - jest to otwarty Ocean Indyjski. . Artykuł o odkryciu zamieszcza pismo "Science Advances". Zespół prof. Jamesa Handsforda z Grant Museum of Zoology w Londynie zajmuje się wygasłym gatunkiem olbrzymich ptaków osiągających wzrost trzech metrów i wagę pół tony - mamutak, Aepyornis maximus, występował jeszcze w XVII wieku, jego jaja o pojemności około 8 litrów wciąż odnajduje się na wyspie.

Polowanie na wagę historii

Był to gatunek endemiczny, wchodził w skład megafauny Madagaskaru, należały do niej olbrzymie żółwie, hipopotamy, lemury. Na kościach badanych przez prof.  Hansforda i jego zespół widnieją charakterystyczne nacięcia jakie powstają podczas polowania a potem ćwiartowania zwierzyny. Wprawdzie dotychczas nie znaleziono w pobliżu prastarych kości żadnego narzędzia zdolnego do pozostawiania takich śladów, jednak badacze stanowczo wykluczają możliwość powstania tych śladów w sposób naturalny. Ich zdaniem, ślady te pozostawiły narzędzia używane przez człowieka. Naukowcy porównali je ze śladami pozostawianymi przez współczesnych rzeźników podczas ćwiartowania strusi. Okazało się, że w zasadzie są takie same.

Wiek najstarszych wyspiarskich kości z nacięciami - 10 500 lat - ustalono metoda węgla radioaktywnego C 14. Odkrycie to wywraca do góry nogami naukowy pogląd na czas przybycia pierwszych ludzi na wyspę. Dotychczas sądzono, że miało to miejsce 400- - 2400 lat temu.

Dzicy, ale świadomi

Gwałtowny charakter relacji między prahistorycznymi łowcami a gigantycznymi ptakami - paradoksalnie - stanowi solidny dowód niewinności człowieka, któremu przypisuje sie wytępienie tych zwierząt. Rzeźnicze ślady odkryte na kościach, mające 10 500 lat, wyraźnie wskazują,  na współistnienie ludzi i olbrzymich ptaków przez wiele tysiącleci. Megafauna Madagaskary wygasła, ale dopiero w ciągu ostatniego tysiąclecia, a mamutaki żyły jeszcze w XVII wieku.

- Nasze badania dowiodły, że człowiek działał na Madagaskarze 6000 lat wcześniej niz przyjmowano. A to oznacza, że należy poszukać zupełnie innej hipotezy tłumaczącej ogromna utratę pierwotnej bioróżnorodności na wyspie. Jest to bardzo dobra lekcja historii. Homo sapiens potrafił koegzystować z megafauną przez wiele tysiącleci, bez szkody dla niej, a to skłania do refleksji nad obecną sytuacją. Wiele wskazuje na to, że jesteśmy w trakcie przyczyniania się do kolejnego, szóstego już w dziejach planety wielkiego wymierania gatunków - zwraca uwagę prof. James Hansford.