Nizinkiewicz: PSL z Kukizem języczkiem u wagi

Koalicja Polska nie tylko ma szansę na przekroczenie progu wyborczego, głównie kosztem PiS, ale może też zdecydować o powyborczym układzie sił.

Aktualizacja: 10.08.2019 06:44 Publikacja: 08.08.2019 18:28

Nizinkiewicz: PSL z Kukizem języczkiem u wagi

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Na pierwszy rzut oka koalicja Kukiz'15 z ludowcami wydaje się egzotyczna. Nie było bardziej systemowego ugrupowania niż ponadstuletni PSL, który nie tylko potrafił rządzić z SLD i PO, ale również puszcza oko do PiS. System, z którym walczy Paweł Kukiz, był współtworzony przez PSL. Wypowiedziami kukizowców uderzającymi w ludowców można by zadrukować całą stronę. A jednak wspólny wróg jednoczy.

PiS wydał wyrok śmierci na PSL i Kukiz'15. Bez elektoratów obu ugrupowań może nie uzyskać samodzielnej większości. Oba ugrupowania są dla PiS przeszkodą do większości konstytucyjnej. A w sytuacji narastających problemów obozu władzy być może nawet do wygrania wyborów.

Wyborami europejskimi PiS z sukcesem rozpoczął marsz po wyborców Kukiz'15 i PSL. Antysystemowcy nie wprowadzili swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, a ludowcy stracili znaczną część wiejskich wyborców na rzecz rządzących. Dalszy udział PSL w Koalicji Obywatelskiej mógłby jeszcze bardziej wydrenować wieś z elektoratu ludowców. Wybory parlamentarne są być albo nie być dla PSL. „Chłopi" nie mogli sobie pozwolić na ryzyko trwania w centrowo-lewicowej Koalicji Obywatelskiej i dalszego odpływu elektoratu na rzecz PiS.

Powołanie Koalicji Polskiej osłabia partię Grzegorza Schetyny, ale w walce o życie nie czas na sentymenty. Wiele można o Kukiz'15 powiedzieć, ale nie można odmówić im patriotycznego zacięcia. Do tworu o nazwie Koalicja Polska kukizowcy są partnerami idealnymi. A i Kukiz dla wsparcia swoich postulatów lepszego partnera nie znajdzie. Świadczy o tym podpisanie porozumienia programowego. Po odpływie z Kukiz'15 polityków skrajnie prawicowych formacja Pawła Kukiza podryfowała w stronę centrum propaństwowego. Są wystarczająco prawicowi, żeby łowić w tym samym zbiorze wyborców co PiS, ale już nie na tyle radykalni, żeby razić w oczy umiarkowanych wyborców.

PSL pod wodzą Władysława Kosiniaka-Kamysza również się zmienia. Nie jest to już ugrupowanie systemowe, jak z czasów Waldemara Pawlaka czy Janusza Piechocińskiego. Gdyby tak było, Kosiniak mógłby odpowiedzieć pozytywnie na zaproszenie Jarosława Gowina i pójść na współpracę z PiS lub trwać przy opozycyjnym pretendencie do władzy PO. Wybrał drogę odbudowania poparcia i tożsamości po to, żeby po wyborach stać się języczkiem uwagi. Razem z Kukiz'15 mają szansę wejść do Sejmu.

Po wyborach zarówno PiS, jak i PO mogą potrzebować koalicjanta. PSL i Kukiz'15 gotowe byłby wejść w sojusz również z PO lub PiS, skoro sami wcześniej się atakowali. Wspólny wróg jednoczy, ale chęć przetrwania i współrządzenia jeszcze bardziej.

Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jarosław Kaczyński izraelskiego ambasadora wyrzuca, czyli jak z rowerami na Placu Czerwonym
Publicystyka
Nizinkiewicz: Tusk przepowiada straszną przyszłość. Niestety, może mieć rację
Publicystyka
Flieger: Historia to nie prowokacja
Publicystyka
Kubin: Europejski Zielony Ład, czyli triumf idei nad politycznymi realiami