O taśmie na której miał zostać zarejestrowany szef rządu mówią kelnerzy skazani za udział w aferze taśmowej. Kelnerzy twierdzą, że to, co obecny premier mówi na tym nagraniu może być dla niego bardzo niewygodne pisze portal Onet.pl.
Nie wiadomo czy taśma rzeczywiście istnieje, a jeśli istnieje, to kto ją posiada i czy jest na niej coś, co można wykorzystać przeciwko premierowi polskiego rządu. W momencie sporządzenia nagrania Morawiecki pracował jeszcze w banku BZ WBK.
Rzeczniczka PiS uważa, że są to pomówienia i insynuacje. "Niemiecki Onet kolejny raz insynuuje. Atak na Polski Rząd taśmami i zeznaniami, które są dostępne od 4 lat" - napisała wczoraj.
O Podsłuchiwaniu premiera mówi w rozmowie z WP.pl Kornel Morawiecki. - Mateusz mówił mi, że bywał w Sowie i Przyjaciołach. Przyznał, że mógł być nagrywany. Nie zdradził mi jednak szczegółów - z kim, ani o czym rozmawiał i co mogło zostać konkretnie nagrane. W ostatnim czasie - w ciągu ostatniego roku, półtora - na ten temat nie rozmawialiśmy - skomentował.