10 stycznia podczas konferencji “Priorytety w ochronie zdrowia 2019” minister Marcin Czech potwierdził, że kolejne, innowacyjne leki, które dają szansę chorym na dłuższe życie są w trakcie procesu refundacyjnego. Pacjenci nadal nie wiedzą, czy i kiedy będą mogli skorzystać z terapii, do jakich mają dostęp osoby z innych krajów europejskich.
Gra się toczy o dużą stawkę. Jeden z nowych, oczekiwanych w Polsce leków przełamuje oporność szpiczaka plazmocytowego, a odpowiedź na to leczenie występuje u nawet 90 proc. pacjentów. Jest to o tyle istotne, że choroba ta jest niezwykle podstępna, atakuje falami, a każdy kolejny epizod uodparnia ją na wcześniejsze leczenie. Nowe przeciwciało monoklonalne dokonuje pewnego rodzaju resetu choroby do jej początkowego stadium. To niemal tak, jakby chory stawał na początku drogi walki z nowotworem.
Dodatkowo, terapia nie tylko jest mniej obciążająca dla organizmu a wręcz mobilizuje układ odpornościowy do walki z chorobą. Lekarze i pacjenci zaczynają z nadzieją patrzeć w przyszłość. Twierdzą, że terapie, na które dziś czekają ich pacjenci, mogą zmienić chorobę ze śmiertelnej w przewlekłą.
- Chorzy ze szpiczakiem mają od 2018 roku dostęp do pomalidomidu. To dobra wiadomość, ale należy pamiętać, że leczenie szpiczaka jest wieloliniowe, a choroba niejednorodna. To oznacza, że nie każdy chory kwalifikuje się do leczenia pomalidomidem - powiedział podczas sesji “Lekowy kompromis - oczekiwania pacjentów, środowiska medycznego, przemysłu i możliwości finansowe państwa” prof. Dominik Dytfeld z Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantologii Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
- Nie wolno zapominać, że długie życie chorych jest skutkiem stosowania wielu linii terapeutycznych. Nie każdy lek lub kombinacja może być stosowana u każdego chorego, dlatego wprowadzenie jednej cząsteczki nie rozwiązuje problemu. Sukces w terapii szpiczaka uwarunkowany jest zatem dostępem do jak największej liczby leków o różnych mechanizmach działania .