Wyniki najnowszych badań, opublikowanych na początku czerwca w American Journal of Clinical Nutrition, kwestionują panujące powszechnie przekonanie, że jedzenie białego mięsa, np. z kurczaka lub indyka, jest zdrowsze, niż spożywanie wołowiny czy wieprzowiny.
Za tym, że o jedzeniu czerwonego mięsa lepiej zapomnieć, przemawiają dziesiątki badań przeprowadzonych przez najlepsze ośrodki naukowe na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.
Przypomnijmy, że Międzynarodowa Agencja Badania nad Rakiem zaliczyła wędliny do tej samej kategorii czynników rakotwórczych co alkohol. Naukowcy wykazali ponadto, że upodobanie do befsztyków zwiększa ryzyko takich chorób jak nowotwór jelita grubego, trzustki, ryzyko udaru czy endometriozy. Natomiast w ostatnich doniesieniach alarmowali, że nawet jedzenie małych ilości czerwonego mięsa wiąże się z wyższym ryzykiem zgonów zarówno całkowitych, jak i sercowo-naczyniowych.
Do tej pory nie było słychać o tym, by jedzenie mięsa białego, czyli drobiu, wiązało się z równie niebezpiecznymi konsekwencjami dla zdrowia. Dietetycy sugerują więc, że dla miłośników kotletów eskalopki z piersi kurczaka są zdrowszą alternatywą dla krwistego steku.
Niestety ostatnie badania zespołu naukowców pod kierunkiem dr Ronalda Kraussa, starszego naukowca i dyrektora badań nad miażdżycą w szpitalu dziecięcym Oakland Research Institute w Kalifornii, podważają to przekonanie. Ich wyniki sugerują, że jedzenie drobiu ma równie zły wpływ poziom cholesterolu i ryzyko rozwoju miażdżycy jak jedzenie czerwonego mięsa.