Wielkie uczelnie światowe często mają strukturę grup kapitałowych (nie mylić z polskimi podatkowymi grupami kapitałowymi). To nie są więc jak u nas „szkoły, tylko bardzo duże”, ale rozbudowane instytucje o zupełnie innej strukturze. WUM potrzebuje dyskusji nad naszą rolą w otaczającym i szybko zmieniającym się krajobrazie uczelni medycznych. W moim przekonaniu powinniśmy być liderem zmian sposobu nauczania szeroko rozumianej medycyny, wspierać i wpływać pozytywnie na mniejsze, młode uczelnie tak, aby ta współpraca była obopólnie korzystna.
Mogę sobie wyobrazić pewnego rodzaju konsorcjum, w którym WUM byłby liderem, stanowiąc wiodący element o najwyższej jakości, doświadczeniu i możliwościach we współpracy z mniejszymi uczelniami, rozpoczynającymi swoją „ścieżkę doskonalenia” w kształceniu medycyny. Oczywiście współpraca powinna być korzystna dla obu stron. Dziś nie mamy bardzo wielu jednostek, monitorujących i reagujących na zagrożenia cywilizacyjne. Kolejny COVID, starzenie społeczeństwa i kryzysy psychospołeczne nie będą czekać. Nie mamy jednostek wdrażających postęp w medycynie. Chciałbym, by WUM był w awangardzie tych zmian. I to nie na darmo. Powinniśmy kształtować rozwiązania dla całego systemu ochrony zdrowia.
Jak w planowanych przez pana reformach plasuje się rola pracowników i nauczycieli akademickich? Co dla nich ona przyniesie?
Przywrócenie prestiżu nauczyciela akademickiego jako eksperta, wychowawcy i mentora uznaję za jeden z najważniejszych celów. Czas, by nauczyciel akademicki WUM ponownie mógł mieć pozycję mistrza, który potrafi dzielić się wiedzą z młodszymi kolegami i koleżankami, umie dyskutować, ale też umie słuchać. By miał na to czas. By dostrzegał potrzeby studentów i współpracowników, wspierał ich, ale też nie bał się poprosić o ich wsparcie. Wielopokoleniowy model współpracy to najskuteczniejsze rozwiązanie, koło zamachowe na drodze rozwoju i sukcesu. Potrzebujemy skutecznego systemu wsparcia talentów na początkowych etapach rozwoju zawodowego, dydaktycznego i naukowego oraz uznania doświadczonych dydaktyków. Wiem, jak ogromny potencjał naukowy i dydaktyczny mają nasi akademicy. I chcę ten potencjał wydobyć, stworzyć im przestrzeń do realizacji pracy i misji, z pasją i z satysfakcją. Będę zabiegał o to, aby praca w uczelni była satysfakcjonująca zarówno merytorycznie i emocjonalnie, jak i finansowo.
Chcę też większego udziału młodych pracowników w budowaniu strategii WUM.
W ciągu ostatnich 4 lat aktywnie działa Rada Młodych Naukowców. Jej członkowie mieli i mają wiele dobrych, świeżych pomysłów. Czas teraz na Radę Młodych Dydaktyków. Jestem otwarty na propozycje dotyczące wprowadzenia nowoczesnej dydaktyki porywającej studentów oraz na opinie dotyczące strategii i bieżącej aktywności WUM. Nasza uczelnia powinna mieć bardziej przyjazne oblicze poprzez m. in. wspieranie młodych rodziców w realizacji studiów i kontynuacji pracy zawodowej. W tym celu proponuję wprowadzenie odpowiedniej organizacji pracy oraz systemu wsparcia w opiece nad ich dziećmi.
A co dla studenta?
Po pierwsze, nigdy nie możemy zapominać, że my – nauczyciele – jesteśmy dla studentów. Musimy pamiętać, że wspólnie odpowiadamy za zdrowie i życie pacjentów. Od tego jak wykształcimy młode pokolenie lekarzy będzie zależało to, jak będą nas leczyć za kilka lat. Jestem przekonany, że podstawą dobrego nauczania jest dobra współpraca nauczycieli i studentów, ich wzajemny szacunek i zaufanie. Podstawą współczesnego nauczania jest otwartość, co wymaga zmiany mentalności i postaw nauczycieli wobec studentów i studentów wobec nauczycieli. Ważne jest umiejętne wykorzystanie możliwości technologicznych w celu ciągłego doskonalenia procesów nauczania i uczenia się.
Przed kilkoma dniami byłem na obozie integracyjnym studentów, którzy wkrótce rozpoczną studia w naszym Uniwersytecie. Byłem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania i dojrzałości studentów z samorządu opiekujących się młodszymi koleżankami i kolegami. Tym bardziej nasze relacje ze studentami powinny być partnerskie oraz, powtórzę to, oparte na wzajemnym zaufaniu i szacunku.
Chcę zwiększyć udział samorządu studentów w podejmowaniu decyzji dotyczących dydaktyki. Szczególnie dotyczy to zajęć praktycznych realizowanych m.in. w naszym Centrum Symulacji Medycznych – studenci wielokrotnie podkreślali, że chcą mieć więcej zajęć praktycznych, na przykład w celu szkolenia się w wykonywaniu wkłuć do naczyń obwodowych.
Studenci organizują liczne konferencje naukowo-szkoleniowe, które są na bardzo wysokim poziomie – powinny one być częścią zajęć fakultatywnych. Musimy też poprawić organizację studiów tak, aby kilka dni nieobecności np. z powodów z zdrowotnych nie groziło niezaliczeniem całego roku studiów. Wiem, że na części lat studiów zajęcia dydaktyczne można zorganizować w ciągu czterech dni tygodnia i będziemy to wprowadzać, tak aby studentom zostawić więcej przestrzeni na pracę własną i na życie prywatne. To nie prezent, to inwestycja. Zależy mi na zwiększeniu liczby przedmiotów umożliwiających przeprowadzenie egzaminów testowych w systemie ciągłym, bezpośrednio po zakończeniu bloku.
Chciałbym zbudować miasteczko studenckie. Chcę to miasteczko „oddać” samorządowi studentów. Prognoza jest taka, że możliwe jest rozwiązanie bliskie non-profit. Trzeba dbać o studentów. Są badania, że u studentów medycyny rozwijają się już od początku studiów objawy zespołu wypalenia. Jesteśmy uczelnią medyczną i dlatego planuję uruchomić dedykowaną opiekę medyczną dla studentów i pracowników WUM. Mam przekonanie, że powinniśmy jako uczelnia pomóc naszym absolwentom w znajdowaniu miejsc stażowych zgodnych z ich preferencjami.
Chcę niezwłocznie rozwinąć system wsparcia psychologicznego dla studentów i pracowników w radzeniu sobie ze stresem i jego skutkami. Chcę wprowadzić politykę zera tolerancji dla mobbingu i bullyingu wobec studentów i pracowników WUM, z obowiązkowym udziałem w tym programie całej społeczności akademickiej. Mobbing i bullying oraz pojawiające się w ich konsekwencji zespoły przewlekłego zmęczenia i wypalenia, to zjawiska społecznie może jeszcze słabo percepowane, ale przez nas, medyków rozumiane już bardzo dobrze. Na mobbing wobec pracowników i mobbing wobec studentów nie będzie miejsca na naszym Uniwersytecie. Skutki tych zjawisk zmieniają historię życia i losy wielkich firm. Chcę zmienić świadomość tych zagrożeń. Wypalenie nie powstaje wprost z przepracowania, tylko z braku satysfakcji. Bywa, że ktoś komuś tej satysfakcji skąpi.
Jest wiele rzeczy, które możemy zdziałać, ale – tylko razem.
Jeśli zostanie pan rektorem, to gdzie powinien być WUM po pana kadencji?
Chcę, abyśmy wzmacniali swoją pozycję jako wiodący krajowy podmiot. Abyśmy stawali się ważnym europejskim ośrodkiem badawczym i medycznym, atrakcyjnym i przyjaznym miejscem studiowania i pracy, pozwalającym wszystkim członkom naszej wspólnoty realizować aspiracje zawodowe. Abyśmy współtworzyli miejsce, które jest źródłem osobistej satysfakcji. Chcę, żeby stwierdzenie „student WUM”, „absolwent WUM”, „pracownik WUM” nobilitowało i było źródłem prawdziwej dumy.
Ale nie zrobię tego sam. Do realizacji ambitnych celów potrzebny jest zespół. Potrzebujemy ludzi zaangażowanych i aktywnych. Dzisiaj mamy kilku kandydatów na stanowisko rektora WUM. Wiem, że kandydowanie wymaga odwagi i siły, co bardzo szanuję i doceniam u każdej z osób starających się o wybór. Jestem przekonany, że suma zaangażowania, a także tej siły i odwagi, idąca w dobrym kierunku, to po prostu coraz lepszy Warszawski Uniwersytet Medyczny.