Mamy przełomowy moment: po ośmiu latach znów wracamy do refundacji in vitro – mocno zaznaczyli na początku dyskusji uczestnicy debaty „Prawo do potomstwa i program refundacji in vitro – nowa era leczenia niepłodności w Polsce”, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”.
Swoim spojrzeniem na program leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego podzielili się: lekarz Katarzyna Kozioł, współzałożycielka i dyrektorka ds. medycznych kliniki nOvum, dr n. med. Łukasz Sroka, dyrektor medyczny kliniki InviMed, dr n. med. Anna Bednarska-Czerwińska, dyrektorka medyczna Gyncentrum, członkini zarządu Gyncentrum, Marta Górna, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia „Nasz Bocian”, oraz Krzysztof Paszyk, poseł, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Polskie Stronnictwo Ludowe – Trzecia Droga.
Czytaj więcej
Pracodawcy prześcigają się w pomysłach jak uatrakcyjnić oferowane benefity. Szczególną popularnością cieszą się świadczenia związane m.in. ze wspieraniem rodzicielstwa.
Decyzja o powrocie do refundacji in vitro była pierwszą decyzją nowego rządu i – jak zauważył poseł Krzysztof Paszyk – wynikała z długoletniej dyskryminacji społecznej, kiedy ta procedura była dostępna głównie dla osób lepiej sytuowanych ekonomicznie. – Polska była jednym z najbardziej dyskryminujących krajów w regionie Europy pod względem dostępu do in vitro – mówił poseł. Nie ukrywał, że temat in vitro połączył partie opozycji demokratycznej, które po wyborach 15 października deklarowały chęć stworzenia wspólnego rządu. Podkreślił przy tym, że obywatelski projekt ustawy w sprawie in vitro nie podlegał dyskontynuacji, co umożliwiło szybkie przyjęcie nowej ustawy. – W czasie kampanii wyborczej zarówno Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i Szymon Hołownia podejmowali intensywne rozmowy z ludźmi na temat in vitro. Spotykali się z mieszkańcami małych miejscowości, którzy sami bardzo często poruszali ten temat. Problemy związane z brakiem dostępu do leczenia niepłodności dotykają mieszkańców małych miejscowości, osób ubogich, dla których brak potomstwa staje się realnym społecznym problemem. Przywrócenie refundacji in vitro niesie więc nadzieję dla par borykających się z niepłodnością, przynosi wsparcie dla tych grup społecznych, które do tej pory były marginalizowane – mówił poseł Paszyk.
1,5 miliona bezpłodnych par
O tym, jak złożony jest problem niepłodności, który dotyka różne grupy społeczne, i to nie tylko te z dużych miast, mówiła Marta Górna ze Stowarzyszenia „Nasz Bocian”. Zwróciła uwagę, że problem niepłodności w Polsce dotyka nawet 1,5 miliona par, a przekrój pacjentów szukających wsparcia jest bardzo szeroki. A tego wsparcia najczęściej potrzebują właśnie mieszkańcy małych miejscowości, gdzie dostępność do leczenia jest utrudniona z powodu kwestii finansowych i braku programów samorządowych. Gmina i powiaty często nie posiadają funduszy na tego rodzaju wsparcie. Ale to nie wszystko. Mieszkańcy małych miejscowości borykają się z problemem braku dostępności geograficznej do leczenia metodą in vitro. Dodatkowym obciążeniem stają się planowanie dojazdu, noclegu i inne kwestie logistyczne. Stowarzyszenie „Nasz Bocian” w jednym ze swoich projektów oferowało dostęp do procedury in vitro 100 parom. Co ciekawe, do projektu zgłosili się bardzo młodzi ludzie, którzy wcześniej nie korzystali z leczenia niepłodności, bo nie było ich na to stać. A zatem – podkreśliła szefowa stowarzyszenia – niepłodność to nie tylko (choć często tak właśnie się sądzi) problem par w zaawansowanym wieku. Refundacja in vitro staje się ważnym narzędziem w równym dostępie do leczenia dla wszystkich grup społecznych.