Od 7 grudnia Chiny łagodzą politykę "zero COVID", w ramach której od początku epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 w Państwie Środka chińskie władze prowadziły działania mające na celu całkowite wygaszanie ognisk zakażeń koronawirusem poprzez ścisły reżim kwarantanny i lokalne lockdowny.
Pekin zdecydował się odejść od tej polityki w związku z falą protestów w kraju - co budzi obawy ekspertów ds. ochrony zdrowia wskazujących, że chińskie społeczeństwo, pozbawione naturalnej odporności w związku z dotychczasowym izolowaniem Chińczyków od kontaktów z wirusem, czeka teraz fala zakażeń, która w ciągu kilku miesięcy może objąć nawet 60 proc. populacji tego kraju, czyli 10 proc. mieszkańców Ziemi.
Czytaj więcej
Od 8 stycznia podróżni przybywający do Chin nie będą już musieli przechodzić wielodniowej kwarantanny. Proces odmrażania gospodarki wyraźnie więc przyspiesza.
Łagodzenie obostrzeń doprowadziło do szerokiego szerzenia się COVID w chińskim społeczeństwie. Zdaniem ekspertów ds. ochrony zdrowia obecnie w Chinach zakażają się koronawirusem miliony osób dziennie.
W związku z gwałtownym szerzeniem się wirusa system ochrony zdrowia w Chinach został całkowicie przytłoczony, a kolejne kraje świata, które już wcześniej zaczęły stosować politykę "życia z wirusem", rozważają lub wprowadzają już ograniczenia swobody podróżowania do nich przybyszów z Chin. Na taki krok zdecydowała się m.in. Japonia, która zacznie wymagać od przybyszów z tego kraju poddania się testowi na obecność koronawirusa.