Pacjenci i lekarze od dawna czekają na bardziej innowacyjną metodę leczenia złamań niż łączenie kości śrubami, drutami, blachami, a następnie unieruchamianie ich w gipsie na długie tygodnie. Oczekiwania te nie wydają się zbyt wygórowane, zważywszy na fakt, że stomatolodzy od dziesięcioleci z powodzeniem używają rozmaitych klejów do naprawiania uszkodzonych zębów. A te, jak wiadomo, mają strukturę bardzo zbliżoną do tkanki kostnej.
Niestety, w przypadku kości żadna substancja dotychczas nie sprawdziła się w charakterze kleju. Z kilku powodów. Po pierwsze, żaden nie był wystarczająco mocny, by je trwale zespolić, a kości muszą przecież wytrzymać duże obciążenia. Klej nie „wiąże” dobrze w wilgotnym środowisku wewnątrz ciała. Olbrzymim problemem jest też biokompatybilność - wiele substancji jest odrzucanych przez organizm lub są toksyczne.