Dr William Hanage, epidemiolog z Uniwersytetu Harvarda ocenił, że „Omikron jest z pewnością najszybciej rozprzestrzeniającym się wirusem wśród tych, które byliśmy w stanie zbadać na tym poziomie szczegółowości”. Naukowiec razem z lekarzem Robym Bhattacharyya dwa tygodnie temu opublikowali artykuł na temat trudności w ustaleniu tego, jak w istocie zjadliwy jest Omikron. Bhattacharyya przekonywał, że nowy wariant jest prawdopodobnie o 25 proc. mniej dotkliwy niż Delta, zidentyfikowana rok temu w Indiach u osób, które nie były szczepione ani nie przeszły wcześniej zakażenia. „Alfa (wykryta w Wielkiej Brytanii pod koniec 2020 r. - red.) według kilku badań była o 50 proc. mniej dotkliwa niż Delta. Biorąc pod uwagę szybkość, z jaką się rozprzestrzenia, Omikron prawdopodobnie spowoduje wiele szkód w krótkim czasie - ostrzegł.

Badacze zwrócili uwagę na przykład imprezy w Oslo w Norwegii, na której pojawił się gość z RPA. Wkrótce po niej okazało się, że zakażonych Omikronem jest 81 ze 117 uczestników imprezy. Bhattacharyya wykonał obliczenia, jak wyglądałby „wyścig” pomiędzy Omikronem a odrą, innym bardzo zaraźliwym wirusem. Jedna osoba z odrą zaraża średnio 15 innych, o ile nie są one zaszczepione. W przypadku Omikrona współczynnik ten wynosi 6. Jednak największy wpływ ma czas od momentu zakażenia do chwili, gdy zakażona osoba zaczyna być zagrożeniem dla innych. W przypadku odry jest to około 12 dni. W przypadku Omikrona - 4-5 dni. - Jeden przypadek odry spowodowałby 15 kolejnych w ciągu 12 dni. Jeden przypadek Omikrona spowodowałby kolejne 6 po 4 dniach, 36 przypadków po 8 dniach i 216 po 12 dniach - wyliczał Bhattacharyya.

Czytaj więcej

Wirusolog z UMCS: Nie można powiedzieć, że Omikron jest łagodniejszym wariantem

Nawet biorąc pod uwagę ochronę wynikającą ze szczepień czy wprowadzone w większości państw środki ochronne, np. obowiązek noszenia masek, „w obecnych warunkach prosty model wzrostu wykładniczego nadal wykazywałby 14 milionów osób zarażonych w ciągu 60 dni od jednego przypadku, w porównaniu z 760 tys. pacjentów z odrą w populacji bez środków ochronnych” - zauważył ekspert ds. chorób zakaźnych z Massachusetts General Hospital. 

Oszołomiony szybkością rozprzestrzeniania się Omikrona jest też historyk medycyny Anton Erkoreka, dyrektor Baskijskiego Muzeum Historii Medycyny i Nauki. Cytowany przez „El Pais” etnograf stwierdził, że „to najbardziej wybuchowy i najszybciej rozprzestrzeniający się wirus w historii”. Zauważył, że „​​czarna śmierć” w XIV wieku i XIX-wieczna cholera rozprzestrzeniały się po całym świecie przez lata. Tzw. „rosyjska grypa” z końcówki XIX wieku, którą mógł wywołać inny koronawirus, potrzebowała trzech miesięcy na przemierzenie planety. To mniej więcej taki sam okres, jaki na podbicie świata potrzebował oryginalny wariant SARS-CoV-2, wykryty w grudniu 2019 r. w Wuhan. „Omikron pobił ten rekord ekspansji” - powiedział Erkoreka.