Prof. Simon w rozmowie z Wirtualną Polską odniósł się do słów ministra Adama Niedzielskiego, który w piątek w Polskim Radiu 24 ocenił, że „ścieżka wzmacniania restrykcji wydaje się mało skuteczna w Polsce”. - Powinniśmy egzekwować te obowiązki i tę dyscyplinę, która już w tej chwili powinna obowiązywać, ale nie obowiązuje - stwierdził szef resortu zdrowia.
- My na Radzie Medycznej dyskutujemy na ten temat - komentował prof. Simon. - Uważaliśmy, że określone restrykcje, o określonym charakterze, zresztą ustalone i obowiązujące na całym świecie, trzeba wprowadzić szczególnie w rejonach zagrożonych - podkreślił, zaznaczając, że istotne jest też egzekwowanie już wprowadzonych obostrzeń. - Jaki to jest problem wprowadzić paszport covidowy? Jaki jest problem egzekwować maski i mycie rąk przy wchodzeniu do sklepów? Bo wygląda, że połowa przestrzega, połowa nie przestrzega. I ta połowa, co nie przestrzega, trafia do nas, a ci, co się zaszczepili, a mają jakiś deficyty (odporności - red.) też do nas trafiają z Covidem. No przecież to jest jakieś szaleństwo i kwadratura koła. Tak być nie może - mówił.
Czytaj więcej
Pytany o przechodzenie szkół z nauki stacjonarnej na zdalną minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że poprzedni rok pokazał, iż powoduje to "lawinę konsekwencji" - negatywne skutki dla zdrowia psychicznego młodych ludzi oraz "dziurę immunologiczną". - Niechodzenie do szkoły odbiło się na gorszej odporności dzieci na infekcje górnych dróg oddechowych - podkreślił.
Pytany o to, na ile zalecenia Rady Medycznej są wdrażane przez władzę, wrocławski zakaźnik ocenił, że rządzący „słuchają w określonym zakresie, ale na pewno pan minister ma nad sobą jakieś gremia polityczne, ekonomiczne, które decydują o wszystkim”. - Jestem oczywiście przeciwnikiem lockdownu ogólnokrajowego, bo to nie ma sensu, podobnie jak zamknięcie wszystkich szkół. Ale wiele osób się zaszczepiło albo przechorowało ciężko - ci mają lepszą odpowiedź (immunologiczną - red.) - i oni, też się szczepiąc, mają prawo korzystać z tego wszystkiego, co się nazywa cywilizowanym życiem. Pozostałym osobom niestety z powodu epidemii trzeba to ograniczyć. A nie ma przepisów wykonawczych. Dostaje ktoś mandat za brak maski w miejscu publicznym i każdy sąd z powodu braku przepisów to odwołuje. To jest kompletny bałagan - zwrócił uwagę dolnośląski konsultant ds. chorób zakaźnych.
- Oczywiście rząd nie musi naszych rekomendacji wszystkich realizować, bo ma swoje cele, określone zadania. Ale wydaje mi się, że czasem te nasze zalecenia trafiają w próżnię. Rozsądne zalecenia. Przecież my za to nie bierzemy pieniędzy, opieramy się na naszej wiedzy, wykształceniu, zasadach walczenia z epidemiami. I nic więcej. Natomiast dlaczego nie jest część realizowana? - mówił prof. Simon.