Do jesieni pracuję za darmo - mówi dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie

Tak ogromną izbą, jak warszawska nie można zarządzać bez wynagrodzenia. Inne twierdzenia to populizm - mówi Paweł Rybiński, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie

Publikacja: 18.07.2014 09:55

Paweł Rybiński

Paweł Rybiński

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Poda się Pan do dymisji?

Paweł Rybiński:

Decyzję podejmę na naszym zgromadzeniu, które ostatecznie zdecyduje o budżecie izby. Planujemy je na wrzesień lub październik. Funkcjonowanie izby przy obcięciu składek do 120 zł. miesięcznie nie jest możliwe. Jeśli adwokaci nie dostrzegą tego problemu, to nie wyobrażam sobie kierowania izbą.

Czyli wcześniejsze wybory nie są wykluczone?

Absolutnie nie. Uchwała finansowa, przyjęta na ostatnim zgromadzeniu obniżająca składkę została podjęta wbrew stanowisku rady. Niestety jest ona kompletnie niewykonalna. Odsyłam do uchwały rady z 25 czerwca. Na marginesie za uchwałą finansową głosowało ok. 13 procent składu Izby!

Niska frekwencja to chyba częste zjawisko?

Niestety. Na zgromadzeniu wyborczym, we wrześniu ubiegłego roku, było jednak więcej adwokatów – mniej więcej połowa składu izby.

Póki co do dymisji podał się sekretarz ORA. Nie próbował go pan odwodzić od tego pomysłu?

Funkcjonowanie prezydium bez mecenasa Włodzimierza Barańskiego nie będzie łatwe. Jako sekretarz pracował często 10 godzin dziennie. Jest to doświadczony adwokat, z dużym doświadczeniem samorządowym. Pracował jako sekretarz z ogromnym zaangażowaniem, ale uznał, że nie może sobie pozwolić na takie dyskredytowanie swojej pracy oraz, po prostu, że nie stać go na darmową pracę w takim wymiarze.

Autorzy uchwały likwidującej diety twierdzą, że wszyscy, którzy je pobierali, powinni je zwrócić za okres od 1 stycznia. Zamierza pan to zrobić?

Nie ma do tego podstaw.

Diety w Warszawie rzeczywiście były niemałe. Może gdyby były niższe nie byłoby tego niezadowolenia?

Proponowałem na początku kadencji prezydium, żebyśmy je obniżyli o 25 proc. Dałem się jednak przekonać, że pracy w Warszawie jest naprawdę dużo. Zostawiliśmy je więc w dotychczasowej wysokości. Warszawska Izba to poważne przedsiębiorstwo. Mamy tu około siedmiu tysięcy adwokatów i aplikantów, wielomilionowy budżet. Z zarządzaniem majątkiem izby wiąże się także odpowiedzialność finansowa. To jest poważna praca. Opowiadanie, że można ją wykonywać na zasadzie wolontariatu jest fikcją, populizmem.

Będzie pan teraz pracował za darmo?

Do rozstrzygnięcia tej kwestii, czyli do jesiennego zgromadzenia – tak. Później – zobaczymy. Mam nadzieję, że izba dostrzeże to, że uchwała jest całkowicie niewykonalna. Zawiera kardynalne błędy.

Jej autor, Sławomir Zdunek, twierdzi, że były one także w projekcie przygotowanym przez radę.

Szczytem bezczelności i cynizmu jest zrzucanie odpowiedzialności za tak wadliwą i niewykonalną uchwałę na radę. Została ona przecież przegłosowana wbrew naszemu stanowisku. Nasza uchwała obniżająca składkę do 200 zł, czyli o ok. 15 procent nie zyskała aprobaty mimo, że w mojej ocenie była wyważona i pozwalała dobrze wykonywać wszelkie zadania adwokatury. Mam nadzieję, że mec. Zdunek, który aspiruje do funkcji skarbnika, przyjmie odpowiedzialność za dokument, który przeforsował.

Czy będzie pan próbował jeszcze w inny sposób podważyć uchwałę?

Może to zrobić tylko Naczelna Rada Adwokacka. Ma takie kompetencje wobec wszystkich naszych uchwał. Ta jest nie tylko niewykonalna, ale sprzeczna z prawem. Dlatego uważam, że są podstawy do jej uchylenia. Ale to pozostaje już w gestii NRA.

Nie minął jeszcze rok od czasu, kiedy został pan wybrany na dziekana. Nie żałuje pan decyzji o tym, żeby się zaangażować w działalność samorządu?

Nie. Przyszedłem do tej rady po coś. Wiele rzeczy udało mi się uporządkować. Niestety uchwała obniżająca składki zahamowała wszelkie nasze działania. Dokończyliśmy projekt informatyzacji, który przekazaliśmy do realizacji NRA. To m.in. dzięki temu porozumieniu z Naczelną Radą Adwokacką możliwa była moja propozycja obniżenia składki do 200 zł. Przymierzamy się do budowy nowej siedziby. Tu jednak także hamuje nas obniżenie składek...

Autorzy projektu twierdzą, że obcięli tylko diety.

To jest po prostu kłamstwo. Diety prezydium kosztowały każdego adwokata ok.11 zł. miesięcznie.

Nie może być tak, że sprowadza się adwokaturę do biura wpisów i skreśleń. A to próbują robić adwokat Nogal, czy Zdunek. To, co nie udało się w czasach PRL, czyli rozbicie adwokatury, może udać się teraz – poprzez działania odśrodkowe niektórych adwokatów. Sądzi Pani, że 80 złotych miesięcznie pozwoli komukolwiek utrzymać kancelarię? Niestety nikt nie pyta tych panów o ich dokonania zawodowe i samorządowe. To, co oni robią to szczyt populizmu. Następuje proces, który można nazwać nogalizacją adwokatury.

Co ma pan na myśli?

Skrajny populizm, brak poczucia odpowiedzialności za adwokaturę, działanie na jej szkodę. Ponadto nie mam wątpliwości, że uderzenie w diety to również przejaw braku zrozumienia pełnoetetowego charakteru funkcji w tak wielkiej Izbie. Rozmawialiśmy już o koledze Barańskim. Pytanie jest proste - czy wierzy pani, że tak ogromnym organizmem jak izba warszawska można zarządzać za darmo?

Nie tylko mecenas Nogal głosował jednak za uchwałą obniżającą składki i odbierającą diety. W szeregach adwokatury rośnie niezadowolenie. Jak by pan przekonał warszawskich adwokatów, że rzeczywiście samorząd jest im potrzebny i że powinni przyjść na jesienne zgromadzenie?

Niezadowolenie z czego? Przynależności do samorządu?

Jako adwokaci musimy mieć świadomość, że szeroko pojęta władza w naszym kraju robi wszystko, żeby zmarginalizować wszelkie zasady pomocniczości, także samorządu zawodowe. Jeśli nie będziemy działać aktywnie na wielu polach, tylko sami siebie sprowadzać do biura wpisów i skreśleń, to wkrótce może okazać się, że adwokata w sprawie dyscyplinarnej będzie oskarżał prokurator i sądził sędzia w sądzie powszechnym. Imprezy kulturalne, wyścigi konne, konkursy recytatorskie to jest budowanie pozycji i integralności środowiska które musi być inteligenckie i wpływowe. W naszych imprezach brali udział parlamentarzyści, przedstawiciele innych wolnych zawodów. To jest budowanie pozytywnego wizerunku i wpływu.

Poda się Pan do dymisji?

Paweł Rybiński:

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo karne
Zabójstwa emerytek w Warszawie. Eksperci: działanie sprawców było zaplanowane
Sądy i trybunały
Spór o zamrożone wynagrodzenia sędziów. Jest ważny wyrok TSUE
Sądy i trybunały
Sędzia Krzysztof Wiak: Izbę Kontroli „broni” jej dotychczasowe orzecznictwo
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Oświata i nauczyciele
Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”