Minister Gelle twierdzi, że pływał w morzu przez 12 godzin, zanim został uratowany.
W katastrofie statku towarowego, przewożącego nielegalnie 130 osób, zginęło co najmniej 19 osób. Wciąż poszukiwanych jest 66 osób.
- Nie przyszedł mój czas, by umrzeć - powiedział Gelle po tym, jak został uratowany po kilkunastu godzinach spędzonych w wodzie.
Czytaj więcej
Na Madagaskarze policja aresztowała sześć osób, w tym cudzoziemców, w związku z podejrzeniami o planowaniu przez nie zamachu na życie prezydenta kraju. Śledztwo w tej sprawie trwało kilka miesięcy.
- Jestem żywy, jestem bezpieczny w Mahambo i jestem wdzięczny rybakom i mieszkańcom wioski Mahambo - powiedział minister.
Dwie inne osoby, które leciały z ministrem helikopterem, również przeżyły katastrofę.
Minister brał udział w akcji ratunkowej, po tym jak statek towarowy "Francia", nielegalnie przewożący pasażerów, zatonął. Powodem zatonięcia była dziura w kadłubie statku.
Prezydent Madagaskaru, Andry Rajoelina,oddał hołd tym, którzy zginęli - w tym zaginionym pilotom śmigłowca, którym leciał minister Gelle.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny