„Kobiety to niewolnicy świata" śpiewał dekady temu John Lennon razem z Yoko Ono. I wygląda na to, że od tamtego czasu niewiele się zmieniło – dane jasno wskazują na to, że to kobiety tracą najwięcej z powodu ekonomicznych skutków pandemii. Nieproporcjonalnie więcej w stosunku do mężczyzn.
Szacunki organizacji Oxfam International wskazują, że na świecie kobiety utraciły w 2020 co najmniej 800 mld dolarów dochodów. To więcej niż łączny produkt krajowy brutto 98 państw czy wydatki rządu USA na zbrojenia (721 mld dolarów w 2020).
- Skutki gospodarcze pandemii Covid-19 mają większy wpływ na kobiety, które są nieproporcjonalnie reprezentowane w sektorach oferujących niskie płace, niewiele świadczeń dodatkowych i najmniej bezpieczne miejsca pracy. Zamiast to naprawić, rządy potraktowały pracę kobiet jako zbędną – a to kosztowało co najmniej 800 mld dolarów utraconych zarobków dla osób, które były formalnie zatrudnione – mówi, cytowana przez CNN, Gabriela Bucher, dyrektorka wykonawcza Oxfam International.
Organizacja twierdzi, że jej szacunki są „ostrożne", gdyż nie uwzględniają wynagrodzeń milionów kobiet zatrudnionych w szarej strefie. Dużo kobiet pracuje bowiem na świecie bez formalnych umów i tu można zdać się tylko na szacunki i ekstrapolacje. Jednak nawet pochodzące z formalnych źródeł dane wskazują, że kobiety zostały dotknięte skutkami pandemii znacznie mocniej niż mężczyźni. Globalnie redukcje etatów dotknęły 64 mln miejsc pracy kobiet, czyli 5 proc. ich łącznej liczby, podczas gdy w przypadku męskich miejsc pracy zredukowano 3,9 procent łącznej sumy etatów.