– Zbliżyliśmy do siebie miasta odległe o trzy tysiące kilometrów – mówi kurator wystawy „Gdynia–Tel Awiw” Artur Tanikowski. – Łączą je czas powstania w pierwszych dekadach XX wieku i biel architektury modernistycznej. A także błękit – naturalny kolor nieba i morza. I żółcień – kolor piasku. Oba mają znaczenie symboliczne. Oba to miasta portowe, kurorty nadmorskie, będące forpocztą budujących się na nowo państw – odrodzonej Polski i państwa żydowskiego.
Powstały na tzw. surowym korzeniu, czyli niemal od zera. Tel Awiw zbudowano na nadmorskich wydmach nad Morzem Śródziemnym, na północ od Jafy. Historyczne zdjęcie z 1909 roku pokazuje loterię na plaży, podczas której parcelowano tam grunty pod nowe osiedle, co przyjmuje się za moment założycielski „pierwszego miasta hebrajskiego”, powstałego w znacznym stopniu w okresie Mandatu Brytyjskiego Palestyny.
Gdynię – „polskie okno na świat” – budować zaczęto w 1920 roku na terenie wsi rybackiej i osady letniskowej, gdy odrodzona Polska uzyskała dostęp do Bałtyku. Głównym projektantem powstającego portu był inż. Tadeusz Wenda. Prawa miejskie Gdynia otrzymała w 1926 roku.
W latach 30. na tzw. Linii Palestyńskiej, umożliwiającej dotarcie do Tel Awiwu, pływały polskie transatlantyki: Polonia i Kościuszko, należące do spółki Gdynia–Ameryka Linie Żeglugowe SA (GAL). Przypomina o tym plakat Tadeusza Trepkowskiego, na którym oba transatlantyki unoszą się niczym fatamorgana nad pustynią z wędrującym wielbłądem.
Modernistyczną architekturę Gdyni i Tel Awiwu przełomu lat 20. i 30., będącą manifestem nowoczesności i rozwoju, przybliżają zdjęcia wielkoformatowe i pomniejszone do rozmiaru bulajów na statku oraz modele ikonicznych budynków. Jasne, oświetlone słońcem ściany, kubiczne formy z funkcjonalnymi wnętrzami, inspirowane Bauhausem i Le Corbusierem, w obu miastach zbliża styl międzynarodowy. Ale można wskazywać też cechy charakterystyczne dla danego miejsca, np. popularność stylu okrętowego w Gdyni, upodabniającego domy do transatlantyków.