Do Iranu trafiłem niespełna 30 lat po rewolucji islamskiej. Już wtedy dawało się odczuć tęsknotę za czasami szacha, choć jeszcze niedawno nazywano go najbardziej obelżywymi przezwiskami, jakie istniały w farsi. Niestety, sam na to zapracował. System, który stworzył, wsławił się przyspieszoną laicyzacją, trudnym do udźwignięcia przez tradycyjne społeczeństwo progresywizmem, a jedynym instrumentem komunikowania się z rosnącą szybko opozycją były represje policji politycznej SAWAK, aresztowania i więzienia. Destabilizujący wpływ na sytuację w Iranie miała również międzynarodowa gra o jego zasoby. Szach poruszał się na tym polu całkiem bez wdzięku. Podczas gdy jego dynastię pomogli wynieść do władzy Brytyjczycy, związał się z Ameryką, flirtował z blokiem sowieckim, a o swoich interesach przypominali co chwila Francuzi.