– Wędrówka po cmentarzach to okazja uświadomienia sobie, że jesteśmy spadkobiercami historii, a także odpowiedzialni za pamięć o niej – mówi ks. Andrzej Chibowski, duszpasterz środowisk twórczych w diecezji warszawsko-praskiej. I przyznaje, że on najchętniej zatapia się w klimat Cmentarza Bródnowskiego.
To największy cmentarz Europy. Spoczywa tam ponad milion osób.– Chętnych do zwiedzania nie brakuje – przyznaje stołeczny przewodnik PTTK Czesław Czarkowski. – Wybieram nie tylko groby najbardziej znane, np. rodziny Romana Dmowskiego, komunistycznych więźniów politycznych czy najstarsze nagrobki wokół drewnianego kościółka, ale na przykład takie z unikatowymi epitafiami. Jak choćby to o zrównaniu pacjentów i lekarzy po śmierci na starym grobie bezimiennego medyka (alejka 59, kwartał D).
Przewodnik chętnie pokazuje pierwszy grób na cmentarzu, w którym w 1848 r. została pochowana Marysia Skibniewska (44, G), i znajdujące się w pobliżu stare groby z ludowymi nazwiskami, np. Kapusta czy Marchew.– Początkowo był to cmentarz dla biedoty. Ceny były tu bardzo konkurencyjne – mówi.
Zachęca też do odwiedzenia kaplic i grobowców romskich, np. rodziny Tabaczków (2, B). Przy nim w dniu Wszystkich Świętych można spotkać ucztujących Cyganów.
– Pokazuję też groby zapomnianych bohaterów, np. platerówek (27, D i 28, B), a także współczesnych znanych osób, np. podróżnika Toniego Halika (31, D) – podkreśla Czerkawski.